Magdalena Środa załamuje ręce nad tym, że nie wszyscy chcą jej słuchać. Co gorsza, po naszym kraju krążą osoby, które przeszkadzają w jej "wieloletniej walce" o równouprawnienie kobiet.
Na łamach "Gazety Wyborczej" prof. Środa ubolewa, że do tej pory należnego upamiętnienia nie doczekały się zasiadające w pierwszym po odzyskaniu niepodległości parlamencie kobiety, takie jak lewicowe działaczka Zofia Moraczewska.
Parlament - ucieleśnienie demokracji i reprezentacji, powinien wreszcie uznać, że zasługi w budowie kraju mieli nie tylko mężczyźni, którzy dla niego działali i ginęli, lecz także kobiety, które działając, również rodziły
-zauważa.
Było poważnie, no to teraz będzie śmiesznie. Bowiem w dalszej części swojego felietonu polska socjolog "drze łacha" z katolickiego ciemnogrodu.
Tym razem Środa wpadła na trop niemieckiej pisarki i socjolog dr Gabriele Kuby, która przestrzega Polaków przed skutkami rewolucji seksualnej i ideologii gender.
Gwiazdą ostatnich tygodni jest tajemnicza profesor z Niemiec Gabriele Kuby, która niczym profesor Binienda z USA jeździ po Polsce i tak jak tamten - zamachem, tak pani Kuby straszy gender
-pisze Środa.
Fot. Paweł Kula
Tajemnicza to ona i może jest, ale dla prof. Środy. Bo w Niemczech od wielu lat występuje w popularnych talk-show w największych stacjach telewizyjnych, takich jak ARD czy ZDF, gdzie z powodzeniem broni swoich racji dyskutując z osobami o poglądach podobnych do tych, jakie ma pani Środa. Jest również autorką wielu książek, z których kilka zostało przetłumaczonych na język polski. Teksty Gabriele Kuby ukazywały się również w polskiej prasie. No ale najwidoczniej polskie feministki coś przegapiły.
Na licznych spotkaniach (swój cykl rozpoczęła od wspólnoty i szkoły Opus Dei w Józefowie) twierdzi, że gender wymyśliły złe kobiety i że jest on głosem szatana: tak jak on odmówił służenia Bogu, tak kobiety odmawiają służenia mężczyźnie i dzieciom
-ironizuje Środa.
Ale nie z profesor Środą te numery. Ona, choć tekst wskazuje na to, że o dr Kuby słyszy po raz pierwszy, już rozgryzła jej niecne zamiary.
Dlaczego tak ważny jest głos z Niemiec? Żeby pokazać, że problem z kobietami, które chcą być traktowane jako równe mężczyźnie (a nie jego służące), mają nie tylko Polacy. Niestety - żałuje prof. Kuby - w Niemczech opór przed gender jest bardzo słaby, bo kraj jest zastraszony przez feministki. Nadzieja tylko w Polsce, kraju katolickim i zapatrzonym w przeszłość. Tak jak niegdyś Polska była Chrystusem narodów, tak dziś może odegrać swoją rolę w uwolnieniu świata od zła gender i równości.
Problem w tym, że o ideologii gender, między innymi dzięki takim ludziom jak dr Kuby, jest w Polsce coraz głośniej.
Nim więc dzieci się dowiedzą, kim była Zofia Moraczewska, o co walczyła i czym są prawa kobiet, będą już wiedziały, że wszystko poza rodzeniem i służeniem jest inspirowane przez szatana.
Staramy się zrozumieć frustrację prof. Środy, która najwidoczniej niepokoi się tym, że ludzie coraz więcej dowiadują się o wspieranej przez nią ideologii gender. Ale po co aż tyle żółci?
BR/"Gazeta Wyborcza"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/84618-glos-srody
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.