Renata Przemyk nie wstydzi się swojej wiary i mówi o niej otwarcie, nie popadając w dewocję. Chodzi do kościoła, posyła córkę na lekcje religii, a w Piśmie Świętym poszukuje wzoru na szczęście.
Artystka uważa jednak, że ludzie często niewłaściwie interpretują słowa Biblii i działają wbrew zawartym w niej prawom.
Nie można czynić dobra siłą, to sprzeczność. Wszystkie nieporozumienia biorą się z niewłaściwej interpretacji Biblii, zresztą to samo dzieje się ze świętymi księgami innych religii, np. z Koranem. Żadna z religii monoteistycznych nie nawołuje do przemocy, u podstaw wszystkich leży pokojowa współegzystencja, miłość bliźniego, przebaczenie. A nie agresja. Oczywiście, dobrze pojęta asertywność też jest tam ujęta. Nie można robić z siebie ofiary, a potem mieć pretensji do całego świata. Należy mieć własne zdanie, bronić swoich przekonań, na zasadzie wyrzucania kupców ze świątyni.
Nie można wyrywać z kontekstu kilku linijek i na tej podstawie budować ideologii, jak to robią Świadkowie Jehowy. Biblia nakazuje działać miłością, modlitwą, cierpliwością –
mówi w rozmowie z portalem iwoman.pl.
Renata Przemyk podkreśla także jak ważna jest rola Kościoła w dzisiejszych czasach.
Kościół jako instytucja jest bardzo potrzebny. Ludzie mają instynkt stadny i gromadząc się wokół dobrej sprawy mogą zrobić więcej dobrego.
I choć posyła córkę na lekcje religii, to zauważa, że największą rolę w kształtowaniu postaw i w przekazywaniu wiary ma sam rodzic.
Dużo rozmawiam z córką na temat wiary. Mam świadomość - i myślę, że większość rozsądnych rodziców ma - że to nie szkoła czy Kościół wychowują, że nikt nie zrobi tego za mnie. Z dzieckiem trzeba rozmawiać i samemu działać przykładem.
W ciepłych słowach opisuje także postawę papieża Franciszka, który w swych naukach powraca do korzeni chrześcijaństwa.
Bardzo podoba mi się to, co robi papież Franciszek, nawołujący do powrotu do korzeni chrześcijaństwa. Powinniśmy być dla siebie wsparciem. Znam takie środowiska kościelne, nie tylko katolickie, mam przyjaciół protestantów, którzy pomagają słabszym, biedniejszym. Pokazują, że da się funkcjonować nie potępiając innych, nie zamieniając się w faryzeuszy, którzy przychodzą do kościoła i mówią Panie Boże, jak to dobrze, że nie jestem jak tamten szmaciarz.
Renatę Przemyk można tylko podziwiać za szczerość i publiczne mówienie prawdy.
AC/iwoman.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/84170-kosciol-jest-potrzebny