Dom Thilo Sarrazina (68 l.), niemieckiego ekonomisty, byłego senatora SPD i autora głośnej książki krytykującej ideę społeczeństwa wielokulturowego (multi-kulti), został w nocy ochlapany różową farbą. Wszystko wskazuje na to, że zrobili to lewacy.
„Deutschland schafft sich ab” (Niemcy likwidują się same)- za tę książkę na głowę Sarrazina posypały się gromy. I nie miało znaczenia to, że jego prognozy dotyczące muzułmańskich imigrantów, którzy nie chcą się integrować ze społeczeństwami krajów europejskich, sprawdzają się w stu procentach. Stracił stanowisko w zarządzie Banku Centralnego i niemal został wyrzucony ze swojej partii.
Jak widać, nie były to ostatnie nieprzyjemności, jakie dotknęły niemieckiego ekonomistę. Ostatnio nieznani sprawcy spryskali fasadę domu jednorodzinnego, w którym mieszka, różową farbą. Policja podejrzewa, że zrobili to lewaccy aktywiści.
Co ciekawe, Sarrazin dzień wcześniej przemawiał na konferencji odbywającej się pod hasłem: "Dla przyszłości rodziny". Jej organizatorami były organizacje prawicowe, które na spotkanie zaprosiły również kilku referentów z Rosji. Tematem ich wystąpień była tzw. ustawa antygejowska, czyli ustawa zakazująca propagowania homoseksualizmu.
Czyżby zniszczenie elewacji domu niemieckiego polityka było kolejnym przykładem lewicowej tolerancji?
BR/Bild
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/84070-atak-lewakow-na-sarrazina