Chyra ma posiniaczoną twarz

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
screenshot/pudelek.pl
screenshot/pudelek.pl

Andrzej Chyra jest znany ze swojego hulaszczego życia. Ostatnio chyba jednak przesadził, bo po imprezie w Bydgoszczy wygląda jak po walce bokserskiej. Jednak jego wyczyn ze sportem nie ma nic wspólnego.

Rozcięty łuk brwiowy, siniaki i zadrapania - takie pamiątki pozostaną Chyrze jeszcze na jakiś czas po prestiżowym festiwalu Camerimage w Bydgoszczy. A raczej po wieczorze, który postanowił spędzić bawiąc się na mieście. Pobił go selekcjoner jednego z lokali.

Jak donosi "Fakt", rozbawiony aktor, który w czasie zabawy "zapomina o wszystkim i często traci nad sobą panowanie", chciał wejść do jednego z bydgoskich klubów. Jednak jego stan został negatywnie zweryfikowany przez stojących na bramce selekcjonerów. Chyra miał inne zdanie - uważał, że noc jest jeszcze młoda i chce się dalej bawić.

Gwiazdor wdał się w szarpaninę z ochroną, która postanowiła dobitnie dać mu do zrozumienia, ze nie jest mile widziany w ich klubie. Nie miał z nimi szans. Ostatecznie z poturbowaną twarzą, raną na łuku brwiowym i w podartym ubraniu Chyra został odprowadzonych przez uczynnych znajomych do hotelu

-czytamy.

"Fakt" wytyka aktorowi również brak dobrego wychowania. Jest to zilustrowane zdjęciem, na którym Chyra załatwia się metrze w miejscu o zupełnie innym przeznaczeniu.

Po ostrej imprezie Chyra zapomina o dobrym wychowaniu i zachowuje się wulgarnie

-komentuje dziennik.

Blizny i siniaki na twarzy to raz. Ale niewpuszczenie do klubu popularnego aktora, który pewnie przywykł do rozdawania autografów? To musiało boleć znacznie bardziej...

BR/"Fakt"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych