B. żona oskarża Urbańskiego

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Hubert Urbański i Julia Chmielnik rozwiedli się niedawno, po 4 latach małżeństwa. Krótki staż związku nie przeszkodził im w publicznym praniu brudów, których lista jest niezwykle długa.

Niestety słowną batalię rozpoczął sam Urbański, który m.in. w wywiadzie "Newsweeka" oskarżył Chmielnik o brak wsparcia w trudnych chwilach i parcie na szkło.

Julia Chmielnik nie chciała dłużej wysłuchiwać podobnych relacji i postanowiła sama przeciąć ten gordyjski węzeł plotek i pogłosek.

Dla Huberta, jakiego znałam, opowiadanie o bardzo osobistych sprawach w mediach zawsze było oburzające. Dziś stało się to jego własną strategią biznesową. Nie wiem, czy to akt desperacji czy frustracji. Jedną rzecz chciałabym sprostować. Hubert nigdy nie musiał walczyć w sądzie o opiekę nad dziećmi. Podział obowiązków rodzicielskich to pierwsza sprawa, jaką ustaliliśmy możliwie najrozsądniej, poza salą sądową -

mówi magazynowi "Flesz" Chmielnik.

Była żona Urbańskiego zdradza również (choć dosyć nieśmiało) powód jej rozstania z mężem. Okazuje się nim "smutna i dramatyczna historia". Jaka? Tego jednak powiedzieć nie chce.

Pozostałe kwestie przedstawione przez Huberta w wywiadzie, a dotyczące mnie osobiście, trudno mi komentować. Nie wystarczyłoby powiedzieć, że to nieprawda. Musiałabym publicznie opowiedzieć smutną i dramatyczną historię, a tego typu postępowanie zawsze budziło moje głębokie zażenowanie i tak jest również w tym wypadku. Ludzie, którzy wiedzą, jak było w rzeczywistości, nie oczekują, że będę cokolwiek udowadniać, czy się tłumaczyć. To mi wystarczy. Jakkolwiek wrogi dziś i obcy, był to człowiek bardzo mi bliski. Życzę mu, żeby ułożył sobie życie zawodowe i osobiste jak najlepiej -

mówi Julia Chmielnik.

Po raz kolejny potwierdza się stara zasada, że rozstania w show-biznesie są najbardziej bolesne. Przyglądają się im nie tylko znajomi, ale również gawiedź żądna bulwarowych plot.

gah/Flesz

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych