Mimo społecznego sprzeciwu, ministra, Krystyna Szumilas wraz ze zdyscyplinowanymi przez Tuska kolegami z koalicji, przeforsowała flagową reformę rządu, polegającą na wyrównaniu szans edukacyjnych polskich dzieci.
Okazuje się, że uczciwość pani ministry znowu dała o sobie znać. Zapomniała jednak podać opinii publicznej badania przeprowadzone przez IBE, z których wynika, że młodsze dzieci w obrębie jednego rocznika, wypadają słabiej na egzaminach.
Jak podała "Rzeczpospolita", prof. Roman Dolata oraz dr Artur Pokropek z IBE, porównali wyniki otrzymywane przez uczniów na sprawdzianie szóstoklasistów oraz egzaminie gimnazjalnym, według miesiąca urodzenia dziecka. Wnioski są jednoznaczne. Dzieci ze stycznia deklasują uczniów urodzonych w kolejnych miesiącach. Jeśli chodzi o sprawdzian szóstoklasistów różnica wynosiła od 2,5 do 2,9 punktu a w przypadku egzaminu gimnazjalistów od 1 do 1,5 punktu.
Wyniki analizy potwierdzają istnienie zależności między wiekiem a osiągnięciami szkolnymi. (...) Gdyby doszło do losowego mieszania się w klasie dzieci sześcio- i siedmioletnich, należałoby oczekiwać dwukrotnego wzrostu różnic między najstarszymi a najmłodszymi uczniami na sprawdzianie i egzaminie gimnazjalnym -
piszą autorzy badań z Instytutu Badań Edukacyjnych.
Gdy przełożymy to na masowo mieszane roczniki od przyszłego roku szkolnego, to nawet w sytuacji, gdy w danej klasie będą same sześciolatki a w innej wyłącznie siedmiolatki, to różnica między osiągniętymi przez dzieci wynikami będzie znaczna. Wyrównanie szans skończy się tym, że uczniowie zaczynający naukę wcześniej, zawsze pozostaną z tyłu za starszymi kolegami z równoległej klasy.
Manipulacja Krystyny Szumilas kompletnie mnie nie zaskakuje, bowiem ministra przyzwyczaiła mnie do tego, że dla "wyższego dobra państwa" kłamie i żongluje argumentami. Jednakże to, że kolejny raz zataiła bardzo ważne dla przyszłości dzieci fakty, świadczy o tym, że Platforma poszła po trupach, żeby dopiąć swego i wprowadzić destrukcyjną reformę w życie.
Jaki jest prawdziwy cel reformy? Dziś tego nie wiemy. Prawdę o rzekomo dobrej dla dzieci reformie znają tylko najbliżsi współpracownicy premiera Tuska. Reszta spekuluje. Wiadome jest na pewno, że dobro dziecka jest ostatnią rzeczą, na której temu rządowi zależy. Wielokrotnie już to udowodnił.
Szkoda, że gdy wszyscy dowiemy się o prawdziwych powodach wpędzenia sześciolatków do systemu, dla dzieci będzie za późno. Reforma edukacyjna, polegająca na wyrównaniu szans edukacyjnych, póki co bardziej przypomina wyrównywanie walcem. Przetrwają silniejsi.
Katarzyna Kawlewska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/83077-kolejne-klamstwo-szumilas
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.