Kożuchowska źle wspomina "M jak Miłość"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook/Małgorzata Kożuchowska
Fot. Facebook/Małgorzata Kożuchowska

Mogłoby się wydawać, że rola w popularnym serialu jest marzeniem każdej aktorki. Wspomnienia Małgorzaty Kożuchowskiej mogą przekreślić ten stereotyp.

Celebrytka spędziła na planie "M jak Miłość" ponad dekadę. Dla wielu widzów jej decyzja o odejściu była prawdziwym szokiem. Sama zainteresowana podkreśla jednak, że była ona dokładnie przemyślana.

Odejście z "M jak Miłość" to nie była fanaberia, tylko przemyślana decyzja, do której dojrzewałam dłuższy czas. Najpierw analizowałam, myślałam. A potem na odwrót. (śmiech) Ryzyko jest ceną wiernym sobie. 11 lat to kawał mojego życia. Dużo zyskałam, ale na pewno też sporo mi umknęło -

mówi Kożuchowska w tygodniku "Gala".

Aktorka twierdzi, że z powodu roli Hanki Mostowiak trudniej jej było o ambitne role. Na początku nie zanosiło się na to, że z powodu roli Hanki aktorka będzie miała tyle problemów.

Nie byłam anonimową aktorką, ale też nie przebierałam w scenariuszach. Odmawiałam ról dziennikarek, nie chciałam już grać kolejnych Ew Szańskich, więc miałam do wyboru albo czekać dalej, uzbroić się w cierpliwość, albo przyjąć rolę w serialu, która wyglądała ciekawie. Zagranie Hanki zaproponowali mi Ilona Łepkowska i Ryszard Zatorski, który był drugim reżyserem i scenarzystą w "Killerze". Miałam do niego ogromne zaufania, a rola sama w sobie była interesująca. Hanka na początku była czarnym charakterem -

wspomina celebrytka.

Jak widać, nawet w pozornie komfortowej sytuacji może tkwić jakaś pułapka. Tylko czy to właśnie nie za sprawą seriali Kożuchowska zbudowała swoją pozycję na aktorskiej giełdzie?

gah/afterparty.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych