Richardson płodną twórczynią

Moda na wydawanie książek kucharskich trwa. Celebryci wciąż liczą, że na tym można zarobić. Monika Richardson wydaje książkę kulinarną. W "Kuchni kobiet" dziennikarka zgromadziła przepisy z całego świata.

Jak sama mówi w rozmowie z portalem newseria.pl:

jestem płodną twórczynią książek. Nie chcę się nazywać pisarką, bo po co ma się później Kuba wojewódzki wyzwierzęcać na mnie znowu. Ale napisałam piątą książkę, która jest książką kulinarną. Myślę, że o to mogliby mnie moi widzowie nie podejrzewać, że w ogóle gotuję a jeżeli nawet gotuję to, że potrafię później te przepisy komuś przekazać. To zresztą nie są tylko moje przepisy, bo książka nosi tytuł "Kuchnia kobiet". Napisałam ją, ale ona jeszcze wyszła, mam nadzieję, że będzie na Boże Narodzenie. Złożyłam ją teraz do wydawnictwa. To jest kuchnia mojej babki, mojej mamy, moich ciotek, mojej rodziny - ale kobiecej części tej rodziny. To jest w ogóle kuchnia prowadzona, wymyślona przez kobiety dla mężczyzn.

Monika Richardson wydając książkę na święta, pewnie mocno liczy na to, że w ramach robienia prezentów, jej publikacja znajdzie się w wielu domach pod choinką. Nie będzie to typowa kuchnia polska:

Zdradzam w tej książce na przykład przepis na zupełnie genialną pieczeń wołową. To jest przepis, który dostałam od ciotki mojego byłego męża w Australii. Zresztą jest tam dużo przepisów, które przewędrowały pół świata. To jest taka pieczeń, na którą mięso marynuje się przynajmniej dwie doby i w marynacie jest cały sekret. Później jak się już upiecze, to na wierzch kroi się bagietkę z musztardą Dijon. Nie brzmi to może jakoś szczególnie przyjaźnie a jest najpyszniejszą rzeczą na świecie i uważam, że na długie zimowe wieczory nadaje się idealnie.

Monika Richardson pewnie pozazdrościła tego, że jej koleżanka z TVP Anna Popek gotuje w "Pytaniu na śniadanie". I pewnie chętnie zajęłaby jej miejsce przy garach.

AP/newseria.pl