Koncert amerykańskiej piosenkarki Ke$hy w Malezji został odwołany. Nie zgodziły się na niego tamtejsze władze, które uznały, że może on zranić uczucia religijne muzułmanów.
Koncert nieunikającej skandali piosenkarki miał się odbyć w stolicy Malezji, Kuala Lumpur, w sobotę. Jednak dzień przed imprezą organizator, firma Livescape, otrzymała list od władz z decyzją odmowną. I nie pomogły zapewnienia, że piosenkarka zmodyfikuje treść utworów oraz swoją garderobę do rządowych wytycznych przewidzianych dla artystów.
Ministerstwo Komunikacji i Multimediów zakazało występu z powodów religijnych i kulturowych. W tekstach wykonywanych przez piosenkarkę utworów nie brakuje bowiem bezpośrednich odniesień do seksu i alkoholu.
Przed miesiącem z podobnych względów z koncertu w Malezji musiała zrezygnować amerykańska grupa metalowa Lamb of God, której twórczość została uznana za bluźnierczą.
Szkoda, że podobnej stanowczości brakuje władzom Warszawy, gdy w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego do stolicy przyjeżdża Madonna. Piosenkarka za nic ma uczucia religijne chrześcijan, a tym bardziej polskie świętości narodowe.
BR/huffingtonpost.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/79704-nie-dla-deprawacji