Pedofilia w Hollywood

Fot.Facebook/Corey Feldman
Fot.Facebook/Corey Feldman

Aktor Corey Feldman ujawnia szokujące fakty z życia Hollywood. Z jego najnowszej książki "Coreygraphy" wynika, że Fabrykę Snów toczy rak pedofilii.

42-letni Feldman jest byłym gwiazdorem filmów dla dzieci. W swojej książce wyznaje, iż on i jego nieżyjący już kolega Corey Haim byli molestowani przez ludzi znajdujących się dziś na wysokich stanowiskach w Hollywood.

Kiedy pracowaliśmy na planie "Straconych chłopców" w 1987 roku Corey powiedział mi, że gdy dwa lata wcześniej kręcił "Lucasa", jeden z dorosłych pracowników ekipy przekonywał go, że seksualne relacje młodych chłopców i starszych mężczyzn to norma w tej branży , że "wszyscy to robią"

–opowiada Feldman.

W przerwie na lunch ten facet zabrał go za przyczepę i odbył z nim stosunek analny. Haim, niewinny i ambitny czternastolatek, nie protestował. Ta relacja między nimi trwała przez dwa lata. Dziś Corey nie żyje, a tamten człowiek jest jednym z najbardziej wpływowych w Hollywood i zarabia krocie. Ja sam też byłem molestowany przez mężczyznę, który po raz pierwszy dał mi narkotyki. Pewnego wieczora dobrał mi się do rozporka. Nie wierzyłem w to co się dzieje, ale nie chciałem stracić przyjaciela. Dopiero jakiś czas później zacząłem uświadamiać sobie, że mnie i Coreya otaczają potwory, a dokładniej w momencie, w którym zobaczyłem nasze zdjęcie z piętnastych urodzin. Byliśmy na nim my i pięciu pedofilii. Największym problemem Hollywood było, jest i będzie seksualne wykorzystywanie dzieci

-podsumowuje aktor.

Corey Feldman i Corey Haim zagrali wspólnie w ośmiu filmach. Obaj mieli problemy z narkotykami. Haim 15 razy leczył się w klinice odwykowej. Zmarł w 2010 r. na zapalenie płuc. Feldman deklaruje, że obecnie żyje w trzeźwości. Jako dziecko przyjaźnił się z Michaelem Jacksonem, jednak zapewnia, iż ich znajomość nie miała podtekstu erotycznego.

To straszne, co tak naprawdę kryje się za kolorową fasadą Fabryki Snów...

BR/dziennik.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.