Czyżby Tomasz Lis już przestał prowadzić zdrowy tryb życia? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że dziennikarz usunął ze swojego bloga post okraszony zdjęciem dokumentującym jego ciężki trening na siłowni (podanej z nazwy) z butelką napoju izotonicznego (trzymaną tak, aby logo było widoczne).
Wpis przestał być widoczny już w piątek, gdy o sprawie "lokowania produktu" mówili niemal wszyscy. Natychmiast pojawiły się głosy o upadku dziennikarstwa, kryptoreklamie i ordynarnym łamaniu standardów, czego tak doświadczony dziennikarz nie powinien nigdy robić.
Internauci znowu mają okazję do szyderstw z naczelnego przodownika dziennikarstwa III RP. Niektórzy z nich przekonują, że za zniknięciem postu nie stoi skrucha Lisa, ale... irytacja firm, którym nie spodobało się totalne fiasko kampanii reklamowej, której twarzą (a może raczej agentem?) miał być Lis.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/78273-lis-stchorzyl