Nie wszyscy artyści to prostytutki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Lady GaGa podczas koncertu (fot. flugger/flickr.com/CC/Wikipedia)
Lady GaGa podczas koncertu (fot. flugger/flickr.com/CC/Wikipedia)

Nikt nie potrafi zrozumieć lepiej niż wy, artyści, genialni twórcy piękna, czym był ów pathos, z jakim Bóg u świtu stworzenia przyglądał się dziełu swoich rąk. Nieskończenie wiele razy odblask tamtego doznania pojawiał się w waszych oczach, artyści wszystkich czasów, gdy zdumieni tajemną mocą dźwięków i słów, kolorów i form, podziwialiście dzieła swego talentu, dostrzegając w nich jakby cień owego misterium stworzenia, w którym Bóg, jedyny Stwórca wszystkich rzeczy, zechciał niejako dać wam udział –

tymi słowami zwrócił się w liście do artystów bł. Jan Paweł II. Na bliskość boskiego aktu stwarzania i ludzkiego aktu tworzenia wskazuje wielu teologów.

Sztuka jest bowiem dziedziną szczególnie delikatną, a przekazywane przez nią treści są szczególnie istotne. Spojrzenie na nią przez pryzmat duchowości, mimo, że może wydać się niedorzeczne, pozwala znaleźć klucz interpretacyjny do zrozumienia kształtu współczesnego świata artystów i celebrytów.

Nie wszyscy artyści to ludzie uganiający się za tanią popularnością, gotowi na każdy wyskok, byle tylko zapewnić sobie popularność. Niektórzy celebryci „znani z tego, że są znani”, tacy jak chociażby Paris Hilton, nie posiadając wielkiego talentu, a mimo to chcąc za wszelką cenę zaistnieć, zdobywają uwagę publiczności ogranymi chwytami. Nowy klip celebrytki nie odbiega stylistyką od jej poprzednich „dokonań” – także i tutaj tym, co przyciąga uwagę odbiorców, jest nie tyle talent wokalny Paris, ale jej stylizacja:

Do sieci trafił nowy teledyskParis Hilton, na którym dziedziczka ubrana w skąpe odzienie stara się odwrócić uwagę od muzyki. Ale trzeba przyznać, że na nagraniu 32-letnia gwiazdka wygląda świetnie! Opalona skóra, blond włosy i różowa pomadka upodabnia ją dolalki Barbie - marzenia każdej małej dziewczynki –

podaje „Fakt”.

Powstanie kategorii „celebrytów” pozwala na szybkie zyskanie popularności, również osobom pozbawionym talentu. Trudno zatem dziwić się, że ci, którzy taką możliwość dostrzegają, ochoczo z niej korzystają.

Osobną kategorię stanowią w showbiznesie ludzie rzeczywiście utalentowani, którzy nie poprzestają na rozwijaniu swoich zdolności, ale za wszelką cenę szokują publiczność niekonwencjonalnymi zachowaniami, nazywając to „budową scenicznego wizerunku”.

Przykładem realizacji w praktyce tego mechanizmu, jest Lady Gaga. Utalentowana dziewczyna o dużych możliwościach wokalnych, ściągająca uwagę publiczności nie tylko dzięki swojej twórczości, ale także – a może przede wszystkim – za sprawą rozmaitych „eventów” w rodzaju wystąpienia w sukni z mięsa. Ostatnio piosenkarka postanowiła spróbować przygody z filmem – zobaczymy ją w filmie „Maczeta zabija”.

"Maczeta zabija" to najnowszy film Roberta Rodrigueza, twórcy "Desperado" i "Sin City". O ile oglądając sam trailer film już zdaje się być interesujący, o tyle najwięcej emocji wzbudza w nim rola gwiazdy pop - Lady Gagi, która wcieliła się w rolę tajemniczej La Chameleón.

Tatuaże, ostry makijaż i charakterystyczne żółte włosy, to główne cechy, które posiada bohaterka grana przez Lady Gagę. Trzeba przyznać, że piosenkarka w tej roli prezentuje się wyjątkowo seksownie i kobieco. Widać, ze jej bohaterka to silna i groźna kobieta żądna krwi –

czytamy w „Fakcie”.

Czy rzeczywiście rozpoczęcia przed piosenkarkę kariery aktorskiej jest drogą, która przyniesie jej spełnienie zawodowe? A może będzie to raczej szybki sposób na to, aby rozmienić swój talent na drobne? Podobnie rzecz ma się z „kreowaniem wizerunku scenicznego”. Artyści wybierający drogę szokowania i prześcigania się w obrazoburczych wybrykach, zapewne osiągną na krótką metę popularność, trudno tu natomiast mówić o spełnieniu zawodowym. Rozpoznawalność to dla rzetelnego twórcy za mało. Artysta z prawdziwego zdarzenia tworzy po to, żeby skomunikować się ze swoim odbiorcą. Jeśli nie będzie pewien, czy został doceniony za sprawą swojej pracy i talentu, będzie skazany na frustrację.

Być może pewien klucz do rozwiązania tej zagadki tkwi w piosence Muńka Staszczyka...

Artyści są w dzisiejszym świecie poddani potężnej presji. Jako ludzie spragnieni popularności, stają przed bardzo trudnym wyborem – skazania na przemilczenie bądź wpisania się w stawiane przed nimi oczekiwania większości mediów.

Każdy artysta musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy tego rodzaju gra jest warta świeczki. Tania popularność – jak każdy fast food – nigdy nie nasyci. Może warto zatem przypomnieć sobie na nowo etos artysty - tego, który w trosce o zachowanie własnej tożsamości i nadanie pożądanego kształtu swoim dziełom, ma odwagę przeciwstawić się tłumowi.

**Dziś pójście pod prąd to często zachowanie normalności, rzetelna praca i rozwój – jest to zapewne trudniejsze od zyskiwania popularności szokowaniem, ale to chyba jedyna droga do znalezienia własnego wyrazu twórczego. Uganiającym się za wszelką cenę za popularnością, trzeba uświadomić, że obranie takiego celu może zabić w nich iskrę twórczą. A kiedy to się stanie, nie będzie już można nazywać ich artystami. Trzeba będzie im raczej powtórzyć za Kaczmarskim:

Państwo wybaczą - jesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu.

Agnieszka Żurek

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych