„Gwiazdom” budującym popularność na kpieniu z religii katolickiej, stosują w praktyce zasadę „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”. Ich „bezkompromisowość” kończy się w chwili, kiedy wyczują, że naruszanie wrażliwości religijnej przestaje się opłacać.
Pokazuje to dobitnie, że istoty działalności gwiazdek w rodzaju Dody, nie stanowi ekspresja artystyczna, ale zwyczajna koncentracja na zdobywaniu jak największej ilości pieniędzy. Ten mechanizm dobitnie pokazuje sprawa koncertu Dody w Klwowie, przeciwko któremu protestowało miejscowy oddział Akcji Katolickiej. Protestujący zostali zobligowani do zamieszczenia na swojej stronie internetowej sprostowania mówiącego o tym, że zarzut dotyczący obrażania uczuć religijnych katolików nie pojawił się w takim kontekście, jaki stał się przedmiotem protestu.
W wystosowanym przez Parafialny Oddział Akcji Katolickiej w Klwowie proteście przeciw koncertowi p. Doroty Rabczewskiej, który miał miejsce w naszej miejscowości w dniu 11.08.2013, użyliśmy sformułowania, iż artystka w przeszłości obrażała na koncertach uczucia religijne katolików, między innymi swoimi wypowiedziami o Piśmie Świętym, za co została skazana prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie w 2012 roku, gdy tymczasem wspomniany wyrok faktycznie nie odnosił się do zachowań podczas koncertów, lecz słów wypowiedzianych na temat Biblii w wywiadzie udzielonym przez p. Dorotę Rabczewską dla serwisu internetowego „Dziennik.pl”. Przepraszamy zatem za błędną informację w tej kwestii” -
napisał Sławomir Szymczyk, Prezes Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej w Klwowie.
Piosenkarka nie omieszkała umieścić triumfalnego wpisu na swojej stronie internetowej.
Mamy nadzieję, iż w przyszłości nie będzie już dochodziło do sytuacji, gdy ktoś rozpowszechnia kłamstwa na temat działalności Dody, która na scenie pozostaje apolityczna i areligijna
– czytamy na stronie celebrytki.
Zachowanie Dody dość dobrze obrazuje metodę budowania popularności na obrażaniu uczuć religijnych. Kiedy Rabczewskiej wygodnie jest obrazić uczucia katolików, nie widzi nic złego w mówieniu o Piśmie Świętym: "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Później natomiast tłumaczy pokrętnie, że tego typu wypowiedzi nie mają nic wspólnego z jej "działalnością sceniczną.
Tłumaczenie, że aktywność sceniczna nie ma nic wspólnego z wypowiedziami dla mediów, wypowiedziane przez osobę, której istotę działalności stanowi zajmowanie sobą uwagi środków masowego przekazu, pachnie hipokryzją na kilometr. Doda doskonale wie, że obecność w mediach jest nierozerwalnie związana z działalnością sceniczną – obie te sfery wzajemnie się napędzają. I jeśli aktywność medialna budowana jest na prymitywnej retoryce antyklerykalnej, wpływa to na wizerunek sceniczny. Tłumaczenie Dody jest zatem tyleż dziecinne, co pokrętne. Ci, którzy będą mieli ochotę przyjąć je za dobrą monetę, będą musieli wykazać się naprawdę dużą determinacją.
Onet.pl/aż
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/75430-doda-hipokrytka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.