Bujakiewicz płacze przez Szumilas

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. Dzień dobry TVN
Fot. Dzień dobry TVN

Katarzyna Bujakiewicz posłała swoją 3-letnią córkę Olę do publicznego przedszkola. Aktorka posłała tam pociechę z uwagi na... zajęcia dodatkowe.

Niestety minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas zadecydowała, że przedszkola nie będą miały zajęć dodatkowych, a rodzice nie mogą ich finansować. Ustawa "przedszkole za złotówkę" miała wyrównać szansę wszystkich dzieci, a stała się prawdziwą udręką dla ich rodziców.

Katarzyna Bujakiewicz uważa, że teraz przedszkola stały się przechowalnią maluchów zgodnie ze słowami premiera Tuska, że ta placówka nie jest miejscem edukacji, tylko miejscem dozoru.

Aktorka przypomina, że przez działania MEN pracę straciło 22 tysiące osób, które w przedszkolach prowadziły dodatkowe zajęcia z rytmiki, języka angielskiego, czy judo.

Pani minister mówi, że każdy nauczyciel w przedszkolu potrafi grać na pianinie i zna język angielski -

ironizowała.

Aktorka wraz z innymi rodzicami (m.in. Ewa Lorska i Anna Turska) oraz byłymi pracownikami przedszkoli przyjechała do Warszawy na rozmowę w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Panie przywiozły petycję o przywrócenie zajęć dodatkowych w przedszkolach, podpisaną przez 18 tys. osób.

Poprosiłyśmy o czas, jednak po spotkaniu wyszłyśmy tak naprawdę z niczym -

mówiła Turska

Katarzyna Bujakiewicz po spotkaniu wyszła ze łzami w oczach.

Miałam nadzieję, że ktoś zechce nas wysłuchać. Niestety nikt nas nie chciał wysłuchać. (...) Jest mi wstyd, że to ja poszłam, a nie ktoś bardziej kompetentny. Jest mi przykro. Przepraszam bardzo. Musieli byśmy przyjść z prawnikami, żeby przegadać to towarzystwo. Nie udaje się. Pani minister mówi swoje -

mówiła zapłakana aktorka.

Petycja rodziców niestety nie została należycie potraktowana przez panią minister. Podpisy zostały przez jej urzędników zostawione na korytarzu - informuje "Dzień dobry TVN".

To tylko z pewnego rodzaju zamieszania. (...) Jeżeli, któryś z pracowników coś zaniedbał, to poproszę go, żeby z większą atencją odnosił się do dokumentów -

tłumaczyła się Szumilas

Właśnie tak rząd PO/PSL traktuje rodziców, ma ich głęboko w nosie.

Czytaj także:

Segregują przedszkolaków

I to ma by wyrównywanie szans?

Maciej Gąsiorowski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych