Ale historia! Prababcia Jopek...

Anna Maria Jopek zdradziła, że jej pradziadkowie oddali swojego syna, a jej dziadka pod opiekę zaprzyjaźnionej rodziny, a sami wyemigrowali za chlebem. Niestety los ich rozłączył, prababcia piosenkarki (+42 l.) zginęła na pokładzie "Titanica".

Wiadomo, że słynnym transatlantykiem podróżowało kilkoro Polaków. Prawdopodobnie wszyscy jednak zginęli, ponieważ znajdowali się na dolnym pokładzie statku.

Ustaleniem nazwisk ofiar katastrofy "Titanica" zajął się Ryszard Paradowski.

(...) ojciec znanej dziś piosenkarki Anny Marii Jopek wyjawił, iż jego ojciec był dzieckiem adoptowanym. Prawdopodobnie urodził się koło Limanowej. Gdy miał dwa lata, jego matka, lekarka, przywiozła go do Lwowa i zostawiła na jakiś czas u zaprzyjaźnionej rodziny. Po latach dowiedział się, iż nie został porzucony, gdyż matka jego zginęła na "Titanicu". Płynęła do Ameryki, by spotkać się tam ze swym ukochanym. Prawdopodobnie po urządzeniu się na Alasce planowała wrócić i zabrać syna. Tragiczny rejs pokrzyżował jej te plany -

pisał Paradowski przed laty dla "Dziennika Łódzkiego".

Nieżyjący już Stanisław Jopek opowiedział fascynującą historię swojej córce. Niestety nic nie wiadomo o losach jej pradziadka. Wiadomo tylko tyle, że babcia przehulała cały majątek w Monte Carlo.

Kiedy pradziadkowie chcieli dorobić się w Kanadzie, mój dziadek został oddany pod opiekę Polakom mieszkającym pod Lwowem. To oni go wychowali, ponieważ po pradziadkach słuch zaginął. Dopiero jako dorosły człowiek dowiedział się przez Czerwony Krzyż o zaginięciu ojca i matki. Prababka utonęła na Titanicu. O pradziadku nic nie wiemy -

mówi Anna Maria Jopek w rozmowie z WBF.

Maciej Gąsiorowski