Izabela Skrybant-Dziewiątkowska zdradza szczegóły wyzdrowienia swojej córki. To był cud.
Z okazji 50-lecia działalności Tercetu Egzotycznego, „Fakt” przeprowadził wywiad z wokalistką zespołu Izabelą Skrybant-Dziewiątkowską. Piosenkarka wspomina dramatyczny moment w życiu jej rodziny, jakim była choroba córki. Jej zdaniem decydującą rolę odegrał wtedy Bóg.
Gdy okazało się, że Ania ma złośliwego guza wątroby, całe życie stanęło mi przed oczami. Lekarze nie dawali szans. To był bardzo rzadki przypadek. Przy Ani nie mogłam się załamać, musiałam dodawać jej sił. Mnie tych sił dodała wiara. Pamiętam, jak poszłam do spowiedzi, jak się modliłam i mówiłam: Boże zabierz mnie, oszczędź moją córeczkę. I coś się wydarzyło, cud. Gdy Ania wyzdrowiała, wiedziałam, że teraz pokonamy już wszystko
-opowiada piosenkarka.
Dużą część swoich wspomnień piosenkarka poświęca również swojemu nieżyjącemu od ponad dziewięciu lat mężowi. Twierdzi, że byli udanym małżeństwem.
Choć zdarzały się kłótnie, jak w każdym związku. W domu Zbyszek potrafił się wściec, mieć swoje humory, ja je przeczekiwałam. Był silnym facetem, niekiedy niezłym nerwusem. Ale kochaliśmy się bardzo. Dbaliśmy o siebie i nasz związek. Ja na przykład nigdy nie pokazałam się mężowi z maseczką na twarzy, zawsze chciałam być dla niego piękna, dbałam o siebie, pielęgnowałam się. On dawał mi bezpieczeństwo. Byliśmy szczęśliwi
-wspomina Skrybant-Dziewiątkowska.
Piękne świadectwo...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/73512-to-byl-cud