Naćpani lekami

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

"Nie ma miesiąca, aby jakiś uczeń nie trafił do szpitala po przedawkowaniu leków. To coraz powszechniejszy problem we wszystkich gimnazjach" – alarmuje Gazeta Wyborcza.

Główne przyczyny to ciekawość, nuda, chęć ucieczki od problemów bądź presja grupy. Zdarza się, że uczniowie sięgają po leki przed sprawdzianami. Do grupy wysokiego ryzyka należą również dzieci, które cierpią na brak zainteresowania ze strony rodziców.

Na początek historia 15-letniej Ani, która po zażyciu sudafenu, popularnego lekarstwa na katar, nie spała trzy noce, miała wahania nastroju i powiększone źrenice. Lekarz, do którego rodzice zwrócili się o pomoc dla swojego dziecka, stwierdził:

Macie szczęście, że córka się nie przekręciła.

Dziewczyna usprawiedliwiała się, że wszyscy w jej klasie biorą, więc i ona chciała spróbować.

Kopalnią wiedzy na temat składu leków i ich działania są dla młodzieży fora internetowe. Tam młodzi ludzie polecają sobie najlepsze, ich zdaniem, środki i opisują wrażenia. Dużą popularnością cieszy się Acodin – popularny lek na kaszel. Po wpisaniu jego nazwy w wyszukiwarkę, na pierwszym miejscu pojawiają się wpisy młodych ludzi eksperymentujących działanie leku.

Kiedyś wzięłam 30 tabletek. Akurat pisaliśmy kartkówkę, nie wiedząc, o co kaman, wyjęłam zeszyt, położyłam na legalu na kolanach i ściągałam. Ale nie polecam, bo kiedyś też po 30 miałam kartkówkę z biologii. Nie wiedząc, co się dzieje, zaczęłam jeść kartkę. Pani zawału o mało nie dostała, a ja jeszcze z tekstem do niej: "Mogę wypluć?" -

wspomina Marlenka.

Dr Janina Lankosz-Lauterbach ze Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu twierdzi, że zdarzają się sytuacje, gdy do szpitala zgłaszają się całe grupki uczniów z tej samej klasy.

Raz przyjechało troje dzieci, które razem eksperymentowały z acodinem. Jedno zażyło dziesięć tabletek, drugie 30, a trzecie aż 60 i zapadło w śpiączkę. Na szczęście udało się nam je uratować -

opowiada lekarka.

Według Piotra Hydzika, ordynatora oddziału toksykologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w porównaniu z ubiegłymi latami liczba dzieci eksperymentujących z tabletkami wzrosła o 300 proc.

Rodzice, których dzieci faszerują się lekami, na wiadomość o tym reagują zazwyczaj zaskoczeniem i przerażeniem. Niektóre szkoły postanowiły rozpocząć skierowaną do nich akcję uświadamiającą. I tak na przykład rodzice uczniów z Gimnazjum nr 2 w Krakowie otrzymają listę najczęściej wybieranych przez młodzież leków wraz z informacją, czym grozi przedawkowanie.

Już kilkanaście tabletek wywołuje halucynacje. Przyjęcie dużej ilości prowadzi do silnego odrętwienia, a nawet śmierci. Możliwymi objawami są również silne zatrucie, przegrzanie organizmu, niebezpieczne skoki ciśnienia, a w konsekwencji zawał. Resort zdrowia informuje, ze aptekarze, którzy podejrzewają, iż dziecko kupuje lekarstwo w celach innych niż leczniczych, mogą odmówić sprzedaży.

Nie da się jednak nie zauważyć, że nawet najlepsze akcje uświadamiające i obostrzenia w dostępie do leków niewiele pomogą, jeśli dzieci i młodzież nie dostaną od świata dorosłych tego, czego naprawdę szukają – miłości i zainteresowania ich osobą. A leki to po prostu kolejny ersatz…

BR/wyborcza.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych