Imię dla dziecka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Kiedy wśród rodziny i znajomych rozchodzi się wieść,że na świecie pojawi się nowy członek społeczeństwa zwykle padają dwa podstawowe pytania : „Chłopiec czy dziewczynka?” i „Jakie wybraliście imię?”. I tak jak w kwestii płci po zaistniałym fakcie ciąży porady otaczających nas przyjaznych osób niewiele już mogą zmienić tak w sprawie imienia debaty zwykle przeciągają się na całe dziewięć miesięcy, a i nieraz dłużej.

Przyszłe babcie spierają się czy imię powinno być dane po dziadku, który czymś się w rodzinie zasłużył czy raczej takie nowoczesne, zaczerpnięte z jednej z list najpopularniejszych imion (do odnalezienia od czasu do czasu w poczytnych tygodnikach dla rodziców lub popularnych portalach internetowych). Dziadkom bliższe bywają imiona znanych polityków, dzielnych wojów albo polskich królów. Młodsze ciocie preferują imiona ze znanych seriali, przebojów lub „czytadeł”, a wujków zwykle niewiele ten problem zajmuje.

Mnie na przykład imię Dagmara zostało nadane w tajemnicy przed mamą, która od chwili urodzenia mówiła do mnie Anusiu. Mój tata miał jednak trzy pomysłowe, młodsze siostry które akurat wtedy zaczytywały się „dziełem” Lilian Seymour „Dag córka Kasi” i zdecydowanie przekonywały młodego ojca, że tak arystokratyczne imię na pewno wpłynie pozytywnie na mój przyszły los. Dodam tylko,że imię to było kompletnie w owych zamierzchłych latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia nieznane, a przez to czyniło ze mnie w pewnym stopniu wybryk natury. Mój dziad Stanisław po długim i poważnym namyśle skomentował je tak;”Garbara..,Garbara – tak się jeden chłop u nas we wsi nazywał”. Mama ponoć przepłakał kilka dni z powodu nieposłuszeństwa męża, aż w końcu Anusię przerobiła na Dagusię i tak już pozostało. Natomiast w przedszkolu i szkole bywałam Dagatą, Dasią, a nawet Dagulką.

W rodzinie mego męża tradycyjnie od pokoleń pojawia się imię Jan. Moja teściowa ma na imię Janina, jej brat Jan, a kuzynów i kuzynek noszących to piękne imię nie sposób zliczyć. Aby więc odróżnić o kim mowa stosuje się liczne zdrobnienia np. Jasiek,Janek, Janka , Iśka lub łączy imię z rodzicielami tak ochrzczonego mówiąc Janka od Heli, albo Jasiek od Jana. Rodzice mego męża wybrnęli z kłopotu inaczej – nadali mu imiona Jan Krzysztof, ale „od zawsze” mówili do niego Krzysiu. Spore było zdziwienie mojej dalszej i bliższej rodziny, która zaproszona na uroczystość ślubną usłyszała:”biorę ciebie Janie za męża”- chociaż przecież od dawna się mówiło,że wychodzę za mąż za Krzysia. Ale jeszcze zabawniejsza były moje reakcje, gdy wkrótce po ślubie odbierałam w domu telefon i słyszałam:

  • Czy mogę rozmawiać z Jasiem?

A ja na to;

  • „Pomyłka”- podobno koledzy męża bardzo się dziwili , gdy tymczasem po prostu w mojej świadomości mój mąż funkcjonował i funkcjonuje jako Krzysztof (co do chwili obecnej sprawia mi kłopoty przy wypełnianiu urzędowych formularzy).

W naszej rodzinie zwykle decyzja dotycząca imienia zapada po dokładnym obejrzeniu przez nas „nowiutkiego” dziecka i głębokim namyśle. Szczególnie w pamięć zapadła mi historia związana z imieniem naszego trzeciego syna – Józefa. Kiedy po jego narodzinach powiadomiliśmy wszystkich o wybranym imieniu wkrótce w naszym trójmiejskim mieszkaniu pojawił się pradziadek maluszka. Oburzony i gniewny obarczał nas ciężarem odpowiedzialności za to, iż jego prawnuk będzie nosił takie samo imię jak znienawidzony Stalin. W związku z powyższym rozsierdzony pradziad, aby okazać swe niezadowolenie pozbawił nas prawa do fortepianu, który mięliśmy w spadku (in spe) otrzymać. Dopiero, gdy w przerwach między surowymi wyrzutami zdołaliśmy wtrącić, iż imię Józef pochodzące nota bene z Biblii jest również imieniem ukochanego przez pradziadka marszałka Piłsudskiego prawo do spadku zostało nam przywrócone (teraz fortepian rezyduje w naszym salonie, a dzieci mówią - co niektórych oburza – ze dostaliśmy go „po dziadka trupie”).

Była to najciekawsza z historii wyboru imion jaka nam się przytrafiła, ale imiona dla dzieci zawsze wybieramy ze szczególną troską kierując się rodzicielską intuicją i osobą Świętego z którym owo imię jest powiązane.

Wśród ósemki naszych dzieci jest tylko jedna dziewczynka – ma na imię Dorota. Dlaczego?

Bo to imię naprawdę niezwykłej Świętej (Dorota z Cezarei) w swojej budowie niesie ważne dla nas znaczenie; doron Theos oznacza dar od Boga.

Imię nie może ośmieszać lepiej, aby nie było wynikiem jakiejś chwilowej mody, a dla tych którzy wierzą w Świętych Obcowanie niech będzie otwarciem drogi do wyproszenia wielu łask za pośrednictwem własnego patrona.

Dagmara Kamińska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych