Dręczą Angelikę Zuber?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. tr/fakt.pl
fot. tr/fakt.pl

Od 8 lat trwa dramat 11-letniej Angeliki, córki Anny Samusionek i jej byłego męża Krzysztofa Zubera. Dziecko jest ofiarą, czasami bezwzględnych przepychanek, między obojgiem rodziców, którzy walczą o prawo do opieki nad nim. Ostatni akt dramatu okazał się prawdziwym koszmarem dla dziewczynki, która, jak podają media, na wniosek matki została w ostatni weekend odebrana ojcu i... umieszczona w domu dziecka. Wcześniej bowiem Angelika uciekła od matki do ojca.

Jak pisze "Fakt", choć zrozpaczona dziewczynka błaga, żeby zabrać ją z domu dziecka, nie ma na to w tej chwili większych szans. Decyzją sądu jej ojciec nie może jej zabrać do czasu zakończenia rozprawy, zaś matka... uważa, że pobyt córki w domu dziecka odbuduje jej relacje z Angeliką.

Co więcej, jak informuje gazeta, kiedy Krzysztof Zuber odwiedza córkę, może z nią kontaktować się jedynie z ulicy, gdyż pracownicy placówki, nie wpuszczają go do środka. Ale nawet tę formę kontaktu dziecka z ojcem pracownicy domu dziecka uznają za niedopuszczalną i siłą odciągają Angelikę od okna, co gazeta ujawniła w filmiku zamieszczonym na swojej stronie.

Widzimy, jak Angelika wychyla się przez okno i stara się porozmawiać z tatą.

Tęsknię za tobą, tatusiu! Tu mnie biją! -

żaliła się Angelika.

Proszę ją zostawić. Proszę się nie kryć za córką -

krzyczał Krzysztof Zuber do niewidocznej pracownicy domu dziecka.

Pani mnie zostawi...-

to ostatnie słowa dziewczynki wypowiedziane przez łzy. Ktoś z tyłu odrywa jej ręce od parapetu i broniącą się odciąga do tyłu i zamyka okno.

Najgorsze jest to, że bez względu na to, który z rodziców wygra wojnę o córkę, to ten stres na pewno odbije się na psychice samego dziecka. Nie ulega bowiem wątpliwości, że dziewczynka jest bardzo zdesperowana. Przypomnijmy, że napisała wstrząsające listy do sądu rodzinnego, skarżąc się na swoją matkę. Z listów wynika, że córka Anny Samusionek myślała o samobójstwie!

.Cały czas mówiła, że tatuś chce, żebym poszła do domu dziecka i że ona odda mnie do rodziny zastępczej, bo to dla mnie lepiej, niż być z tatusiem. Teraz uciekłam, bo dwa razy straszyła mnie, że bez czekania na sąd odda mnie do psychiatryka, bo w łóżku płakałam, bo nie mogłam zasnąć. Nie mogę żyć w ciągłym strachu i nigdy nie zrozumiem, dlaczego moja własna mama tak mnie straszy i nienawidzi za to, że kocham tatusia i chcę z nim mieszkać -

pisała Angelika Zuber w liście, do którego dotarł "Fakt".

Mama jest inna, kiedy są goście i kurator i na imprezach, a inna, jak jesteśmy same. Czuję się, jakbym miała dwie mamy. Mama karze mnie za moje wybryki, za to, że tęsknię za tatusiem, albo chcę mu wysłać smsa. Czasami mnie nawet kopie i szczypie, jak mam telefon -

czytamy dalej.

Nie mogę już dłużej żyć z mamą. Jak do niej wrócę, to się zabiję. Ostatnio słyszałam na przyrodzie, że jak się wrzuci suszarkę do wody to się umrze.

Przerażające!

tr/ fakt.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych