Niedawno portal wSumie.pl informował o iście gwiazdorskim zachowaniu Edyty Górniak, która na konferencjach TVP (ramówkowej i związanej z nową edycją „The Voice of Poland”) wyraźnie dawała do zrozumienia, że polskie progi są dla niej zbyt niskie. Teraz jednak przekroczyła wszelkie granice dobrego smaku...
Podczas wywiadu dla wp.tv, Górniak po prostu przerwała wywiad. Powód? Radosław Patoleta, który przeprowadzał rozmowę, powiedział kiedyś o niej... „celebrytka”. Prawda, że straszne?
Dlaczego powiedziałeś do Roberta Kozyry, że jestem celebrytką? Jeżeli rozumiesz tę różnicę, to dlaczego włożyłeś mnie do tej półki z celebrytami? -
zapytała Górniak.
Zaskoczony dziennikarz wił się przed gwiazdą jak piskorz, próbując nieudolnie wkraść się w łaski Edyty i kajać, że to był jego błąd. Jego tłumaczenia nie zrobiły jednak wrażenia na celeb... pardon – artystce.
Tak powiedziałeś i na tym zbudowałeś całą rozmowę z Robertem Kozyrą. (...) Chciałeś mnie obrazić? Czy byłam kiedykolwiek dla Ciebie niemiła? Powiedz -
zripostowała Górniak.
Gdy dziennikarz zaprzeczył, „Edzia” przystąpiła do jeszcze ostrzejszego uderzenia:
A wiesz ilu jest dziennikarzy w Polsce, którzy starają się o rozmowę? A czy kiedykolwiek ci odmówiłam? A teraz ci powiem, że to jest nasza ostatnia rozmowa. Naucz się odróżniać celebrytów od artystów i nie obrażaj ludzi. Dziękuję -
dorzuciła Góraniak, po czym odwróciła się na pięcie i... wyszła.
Szkoda, że Patoleta nie miał pod ręką Snickersa. W tej sytuacji tylko batonik mógłby ocalić wywiad.
CZYTAJ RÓWNIEŻ TEKST "GÓRNIAK SKOŃCZY JAK VILLAS?"
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/72018-edyta-zjedz-snickersa