Drzyzga: "Nie ma manipulacji"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Prowadząca "Rozmowy w toku" odpiera zarzuty, że jej program nie jest zmanipulowany, a bohaterowie podstawieni. Zdaniem Drzyzgi to sami zainteresowani, chcieli zobaczyć m.in. odcinek o przyszłych nastoletnich matkach.

Zagadką było dla nas, jak to jest możliwe, bo okazało się, że jest możliwe, że masz 16 lat i chcesz zostać mamą. I wcale nie dlatego, że jest ci źle w domu, wręcz przeciwnie, właśnie dlatego, że masz świetny kontakt ze swoją mamą. Ewentualnie tak bardzo zakochałaś się w swoim chłopaku, że jest to jedyne wyjście, żeby pozwolili ci założyć rodzinę. Te dziewczyny, nie widziały żadnego problemu. Pracuję jako niania, pomagam sąsiadce, więc dam sobie radę. Do nas zaś zgłaszali się przerażeni rodzice z apelem: Zróbcie coś, bo ona chce zajść w ciążę, zupełnie świadomie. (...) Oferujemy więc rodzaj doświadczenia i proponujemy, by na 24 godziny zostały mamami. Myślę, że to jest bardzo ciekawe doświadczenie, zarówno dla moich gości, ale też dla widzów. Czasami kazanie rodziców, mądre słowa eksperta, czy pochylona i zatroskana Ewa mniej dadzą, niż to, czego sam doświadczysz -

mówi Drzyzga w wywiadzie dla portalu dziennik.pl.

Dziennikarka zapewnia, że jej program nie jest zmanipulowany. Niestety "Rozmowy w toku", mimo jej najszczerszych chęci, nie mogą być emitowane na żywo.

Natomiast ja się brzydzę manipulacją. W ogóle najchętniej bym chciała, żeby mój program był na żywo, bo wtedy nie ma żadnych podejrzeń o cokolwiek. Niestety jest to trudne, ze względu na pojawiające się emocje. Ktoś czasami potrzebuje oddechu, ktoś inny nie chce, żeby było widać, że płacze i potrzebuje czasu, by się opanować, czasami są przerwy techniczne. Jest to format, który musi być nagrywany -

zaznacza Drzyzga.

Przypomnijmy, że Ewa Drzyzga "Rozmowy w toku" prowadzi już 13 lat. W 2011 roku KRRiT za złamanie przepisów ustawy w zakresie ochrony małoletnich nałożyła na TVN karę 300 tys. zł. za wyemitowanie programu, w którym bohaterki opowiadały o seksualnych przygodach z bardzo wieloma partnerami.

Maciej Gąsiorowski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych