Szef "Faktów" TVN wypowiedział się na temat ataku na Grzegorza Miecugowa. Kamil Durczok zgadza się, że reklamowanie takich agresorów jak Oskar W. jest spsieniem mediów.
Zgadzam się w stu procentach z Grzesiem, który powiedział, że spsienie mediów zaczęło się w momencie, w którym jeden z portali zrealizował wywiad z facetem, który zaatakował go na Przystanku Woodstock -
mówi Durczok w wywiedzie dla portalu dziennik.pl.
Zdaniem szefa "Faktów" ataki na dziennikarzy zaczęły się od spalenia wozu TVN24 po Marszu Niepodległości w 2011 roku..
Jednak od momentu spalenia naszego wozu transmisyjnego, od momentu, kiedy reporterzy, wyjeżdżając w określone miejsca na zjazdy partyjne doczekują się takich albo innych uwag czy epitetów ze strony ludzi, którzy w tym miejscu się znajdują, od momentu kiedy Grzegorz został zaatakowany, coś pękło. Jeśli miałbym mówić, co mnie nie pokoi, to byłoby właśnie to. Rodzaj pewnego immunitetu dziennikarskiego zniknął -
zauważył Kamil Durczok.
To dziennikarze mieli immunitet?
Maciej Gąsiorowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/69146-durczok-o-ataku-na-miecugowa