Jeśli zabraknie skali...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Malate269/C/Wikimedia Commons
Fot. Malate269/C/Wikimedia Commons

Tak, wiem, wakacje w pełni ale mnie wzięło na wspominki. Wywiadówka, jedna z wielu, tyle że ważna, ostatnia. Wchodzę, uprzejmie się witam.

Pierwsze słowa wychowawczyni działają jak miód:

Powinna być Pani dumna z syna -

jakbym kiedykolwiek nie była,

Mądry, inteligentny, ułożony. Widać ogromną pracę rodziców. Nietuzinkowy umysł....

Któż by nie chciał usłyszeć takich pochwał?

Bardzo rozgarnięty, wykracza daleko poza ramy programu

Pani ciągnie swój monolog, a ja rosnę i rosnę... Patrzę tylko ukradkiem czy aby sufit nie zbliża się do mnie, żebym tylko nie zaliczyła guza.

Niestety oceny nie oddają jego inteligencji, gdyż muszę szczerze przyznać, że nie potrafimy, nie możemy go ocenić. Jego wiadomości, analizy, interpretacja treści z podręczników nie mieszczą się w skali przyjętej przez szkołę. Nie można, niestety, przyznać dodatkowych punktów na testach, sprawdzianach.

„A mamo...” - myślę sobie. Wiem, że bystry, nieprzeciętny, ale zawsze fajnie usłyszeć to od kogoś innego, nauczyciela, fachowca.

Przechodzimy gładko do oglądania ocen i zgodnie z tym, co mówiła przed chwilą, same oceny niewiele mają wspólnego z inteligencją syna. Tak dla przykładu: muzyka - ocena 3-. Za co? Za... rysunek "Jak widzę muzykę?". Temat ambitny... Wydawałoby się, że każdy muzykę widzi inaczej, to raczej sprawa indywidualna. Na pewno Pani od muzyki widziała ją inaczej, lepiej, tak krytycznie oceniając pracę dziecka. Owszem, nie jest dobrym plastykiem, ale przecież nie chodziło o arcydzieło, a interpretację muzyki według samego dziecka. Co zatem oceniała nauczycielka, talent plastyczny czy wizję? Nuty... czyta jak z nut (na 6), a za zdolności plastyczne był oceniany na lekcjach plastyki, średnio zresztą bo jak pisałam - talentu nie posiada.

Lecimy dalej - język polski, i co widzę -1,1,1 (dlaczego nic nie wiem o tych ocenach?) i adnotacja,że oceny za niesamodzielnie odrobione prace domowe. Ciekawi mnie na jakiej podstawie nauczyciel stwierdził tę niesamodzielność, bo na pewno nie na podstawie prac w klasie,wypracowaniach, za które to samo dziecko dostawało notorycznie 5+, za styl, słownictwo i dobre opracowanie tematu. Czy skoro uczeń świetnie pisze w klasie sprawdzian - streszczenie czy opis to znaczy,że w domu odrabia za niego rodzic? A może uczy się na pamięć i potem tylko przepisuje z głowy na lekcjach? Po co zadawać zadania do odrobienia w domu, skoro z góry się zakłada,że to rodzice odrabiają te prace?

Zupełnie się pogubiłam, bo jak to się miało do wcześniejszych komplementów wychowawcy? Wchodząc w dziennik głębiej, co i rusz, doznawałam większego szoku... Gdzie te szóstki za "nadprogramowość", gdzie informacja,że wygrał międzygminny Turniej Ekonomiczny.

Sto myśli kłębi mi się pod włosami, para idzie z uszu, zaczynam mieć wątpliwości, czy to aby na pewno jego numer w dzienniku. Tak więc geniusz ukończył klasę piątą ze średnią 4,20 (rok wcześniej 5,25). Chciałoby się powiedzieć, że tylko dlatego, że inaczej widzi muzykę... A może inaczej widzi naukę?

Do świadectwa jeszcze dyplom z pięknie wykaligrafowanymi słowami Śniadeckiego, jakże adekwatnymi do sytuacji:

Im bardziej zagłębia się człowiek w naukę, tym lepiej poznaje jak mało umie.

I tu mogłabym zakończyć, gdyby nie słowa samego dziecka:

Mamuś, co tam średnia! Tego co mam w głowie, nikt mi nie odbierze. W sumie, to dobrze, że czasem gryzłem się w język bo mogło być gorzej... W szóstej będzie lepiej, bo już wiem jak z nimi rozmawiać!

Zawsze myślałam, że to nauczyciel powinien wiedzieć jak rozmawiać z uczniem, mieć indywidualne podejście, a nie odwrotnie. Cóż, mogę się mylić...

Katarzyna Kawlewska

Mama 12-letniego Dawida i 4-letniego Macieja

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych