Jechała po pijaku. Sprawę umorzyli

Są równi i równiejsi. Świetnym tego typu przykładem jest Ewa Wanat, redaktor naczelna Radia Dla Ciebie. Dziennikarka, która znana jest także z cyklu wywiadów w "Pytaniu na śniadanie" (razem z Hanną Lis) nie odpowie bowiem za jazdę pod wpływem alkoholu.

Podejrzana jest osobą dotąd niekaraną, a jej czyn nie budzi wątpliwości, zaś wina i społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna -

czytamy na niezalezna.pl wypowiedź Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Przypomnijmy, że e czerwcu br. Ewa Wanat została zatrzymana przez policję, gdy jechała "zygzakiem" na rowerze. Tak dziennikarka zrelacjonowała to wykroczenie na Facebooku:

Jest godz. 1 w nocy. Wypiłam jedno piwo, jechałam rowerem. Zatrzymały mnie dwie policyjne suki. O 0,1 przekroczyłam normę. Jadę na komendę na Wilczą 21. I co mam teraz zrobić? Udało mi się rzutem na taśmę zatelefonować do Krystiana Legierskiego i szybko powiedzieć, gdzie jestem. Potem zabrali mi telefon, mówiąc, że nie mam prawa do nikogo dzwonić. Całą noc dziesięciu uzbrojonych policjantów z wyraźną satysfakcją zajmowało się obrażaniem i straszeniem trójki podchmielonych rowerzystów – mnie i dwóch chłopaków. Żadne z nas nie było ani pijane, ani agresywne. Chcieli nas wszystkich umieścić w izbie wytrzeźwień

Po Wanat przyjechał wówczas Krystian Legierski, znany działacz gejowski. Podał się za jej pełnomocnika.

Policjanci całe zajście widzieli oczywiście inaczej. Ewa Wanat miała we krwi 1,1 promila alkoholu i była agresywna, groziła, że postara się o zwolnienie funkcjonariuszy z pracy. Powoływała się na wpływy.

Ewa Wanat kierowała rowerem w sposób potocznie określany "slalomem", niestabilnie, zagrażając zarówno swojemu bezpieczeństwu, jak i innych uczestników ruchu -

relacjonował rzecznik stołecznej policji asp. Mariusz Mrozek.

Maciej Gąsiorowski