Karol Małcużyński jest w ostrym konflikcie z TVP. Dziennikarz bije w swoich byłych współpracowników.
Były szef "Wiadomości" i "Teleexpressu", który odrzucił możliwość przedłużenia kontraktu z Telewizją Polską, ujawnia główne wpadki najpopularniejszego polskiego serwisu informacyjnego.
Dostałem propozycję etatu za tysiąc złotych, plus honoraria. Takie propozycje składa się praktykantom. Jak się zorientowali, że będę się awanturował, próbowali dorzucić parę tysięcy -
mówi Małcużyński w wywiadzie dla "Press".
Dziennikarz wyjawił jak teraz powstaje główne wydanie "Wiadomości". Nie zostawia na wydawcach suchej nitki.
Szefowie i wydawcy tego programu oficjalnie mówią na zebraniach, że chcą tematów jak w popołudniówkach i zajebiste zdjęcia. Do tego ciągłe przebitki na reporterów – jak w najgorszej telewizji komercyjnej. Przecież reporter newsowy powinien pozostawać gdzieś z boku. A tam obrazki są takie: najpierw wielka głowa reportera - z ukosa, od tyłu, z profilu - dalej trochę mniejszy mikrofon z logo TVP, a dopiero na trzecim planie widać maleńką główkę rozmówcy. Tego się nie robi -
zauważa Małcużyński.
Tak dziennikarz obrazuje 30-minutowy serwis "Wiadomości":
(...) przeciętne wydanie „Wiadomości” wygląda tak: na początek etiuda filmowa, potem coś z sejmu, potem dwie makabry, a na koniec Feder. Kompromitacja. Ja nie twierdzę, że nie można robić lżejszych tematów. Ale nie w tonie głupkowatym. Śmieje się z tego połowa telewizji
Ciekawe czy gdyby Małcużyński wciąż w TVP pracował, też by mu się "Wiadomości" tak nie podobały...
A oto jeden z reportaży Adama Federa
Maciej Gąsiorowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/68190-byly-szef-wiadomosci-smieje-sie-z-bylych-kolegow