Parabola boga Michnika

Fot. Facebook
Fot. Facebook

„Późno, lecz nie za późno – Operacja ostatniej szansy; miliony niewinnych osób wymordowali nazistowscy zbrodniarze wojenni. Niektórzy sprawcy są wolni i wciąż żyją. Pomóżcie nam postawić ich przed sądem” - plakat o takiej treści, opatrzony fotografią obozu zagłady Auschwitz oraz numerem telefonu gorącej linii i adresem internetowym rozpowszechnia dziś w Niemczech Centrum Szymona Wiesenthala.

Za podanie „wartościowych informacji” oferowana jest nagroda do 25 tys. euro. Zbrodnia jest zbrodnią i nie ulega przedawnieniu.

Niestety, nie dla wszystkich jest to takie jasne. Niedawno nasi sejmici podjęli kuriozalną uchwałę, w której ukraińskie „czystki etniczne” i masowe mordowanie Polaków mają „znamiona ludobójstwa”…

Najnowsze wydanie niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” przynosi kolejny akt „łaski” - wywiad z Adamem Michnikiem, który rozgrzesza polskich, komunistycznych zbrodniarzy. Ba, powołuje się na kanclerza Konrada Adenauera, który mógł karać hitlerowców, ale wolał ich uczyć demokracji. Wynikają z tego przynajmniej trzy wnioski: po pierwsze, Michnik również by ich nie ścigał, skoro - co sam podkreślił - uważa się za „zwolennika Adenauera”, po drugie, muszą mu się bardzo nie podobać działania Centrum Szymona Wiesenthala, i po trzecie, że zapewne bezwiednie połączył parabolą niemieckich oprawców z czasów III Rzeszy z polskimi komunistami po wojnie - zdrajcami własnej ojczyzny, którzy mordowali swych rodaków, odebrali Polakom prawo do samostanowienia i wolności, oraz wpisali w konstytucję hegemonię ZSRR.

Co zakrawa na paranoję, Opiniotwórczy „Der Spiegel”, gdzie po upadku byłej NRD i zjednoczeniu Niemiec dokonano z całą konsekwencją lustracji i dekomunizacji, gdzie nadal ściga się, rozlicza i wydaje wyroki na sprawców zza biurek, upowszechnia poglądy Michnika. Rozdwojenie jaźni? Podwójna moralność? Próba skłócania naszego społeczeństwa z pomocą pożytecznych idiotów i osłabienia poczucia własnej wartości u Polaków, a przez to siły i znaczenia naszego kraju na arenie międzynarodowej dla własnych, partykularnych korzyści politycznych Niemiec? A może wszystko to razem wziąwszy?

Jak chce Adam Michnik i drukujący wynurzenia tego „eksdysydenta” tygodnik „Der Spiegel”, ci, którzy chcą przywrócić zdewaluowane w naszym kraju znaczenie prawa i sprawiedliwości są zagrożeniem dla nas samych, śmierdzą na odległość faszyzmem, więc Europa powinna wszelkimi sposobami uniemożliwić PiS powrót do władzy. Cóż, „moralność zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi, wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; człowiek byłby żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą”, mawiał Albert Einstein.

W świetle tej definicji, twórca „Gazety Wyborczej” jest istotą bardzo żałosną. Co więcej, poprzez głoszenie takich poglądów staje się współsprawcą wyrządzonych krzywd, gdyż - jak pisał pochodzący z żydowskiej rodziny, amerykański moralista i eseista Paul Samuel Johnson - „Zbrodnia szatana powtarza się echem w działaniach tych, którzy konstruują polityczne i państwowe systemy moralności, opierając je na własnych, a nie Bożych zasadach”…

Klaser

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych