Gdzie rodzić? – większość odpowie - w szpitalu. Bo będzie bezpiecznie i będą wiedzieć co zrobić, a my chcemy niczego nie zaniedbać. No i racja.
Tylko, że w szpitalu mamy do czynienia z w najlepszym wypadku z procedurą porodu fizjologicznego. To jest tak, że przychodzimy do szpitala jako pacjenci – biorcy usługi medycznej. Ma to wielorakie konsekwencje. Po pierwsze procedura przewiduje przebieg porodu i zachowanie personelu. Po drugie, panuje porządek szpitalny i zwyczaje ułatwiające pracę personelu - niekoniecznie pacjentom. W różnych szpitalach wygląda to różnie. Nasze doświadczenia są dobre, to znaczy spotykaliśmy się w znakomitej większości z życzliwym i kompetentnym personelem siedem razy w dwóch szpitalach.
Za każdym razem chcieliśmy rodzić w domu. Czemu? Bo w naszym domu czujemy się najlepiej. Możemy ten wyjątkowy moment przeżyć w naszym „gnieździe” we własnym gronie. Nie musimy dostosować się do wizji porodu opisanego w procedurach. Tę tajemnicę najlepiej odkrywać we własnym tempie. Możemy zobaczyć misterny plan przygotowany przez naturę do zmiany miejsca przebywania naszego maluszka z gościnnego m-1 (choć pod koniec trochę ciasnego) do nowego olbrzymiego świata. W tym przejściu wszystko jest przewidziane. Kobieta nie musi uczyć się rodzić. Sama znajduje sobie miejsce i pozycję. Nie musi to być typowa szpitalna leżąca pozycja, gdzie maluch ma pod górkę i w czasie się naciska na kręgosłup matki powodując typowe „bóle z krzyżą”. Kobieta musi tylko odkryć co będzie dla niej i maluszka najlepsze.
W domu możemy przygotować stonowane światło i co najważniejsze – nie musy się spieszyć. Każdy fizjologiczny poród ma swoje tempo dostosowane do możliwości matki i dziecka. Bo ten proces jest bardzo dobrze zaprojektowany. Nie musimy planować interwencji ani szczególnych zabiegów farmakologicznych. Potrzebujemy „dobrego ducha” np. położnej albo lekarza, który będzie czuwał dyskretnie i cierpliwie nad prawidłowością przebiegu porodu. Kogoś kto jest gotów czekać i kontrolować istotne wskaźniki postępu porodu. To musi być osoba gotowa stać pokornie w cieniu jako asysta, a nie główny aktor w tym niezwykłym dziele. Takie dyskretne kontrolowanie zapewni bezpieczeństwo medyczne dziecka i matki (na wszelki wypadek torba do szpitala spakowana czeka ).
Dla ojca też jest to piękne. Uczestnictwo w porodzie ułatwia nawiązanie relacji z maluchem i pomaga pokochać bardziej żonę. Ojciec nie jest widzem niezrozumiałego spektaklu, tylko może być w swojej roli - tego który opiekuje się swoją rodziną. Dziecko już w fazie prenatalnej uczy się głosów swoich bliskich i odgłosów panujących zwykle w domu. To jest na pewno lepsze środowisko do wykonania „przeprowadzki” niż wypełniony obcymi głosami i rażącym światłem szpital.
Mąż może wspierać żonę poprzez podtrzymywanie, masowanie czy zrobienie np. herbaty, przygotowanie wygodnych poduszek, worka sako czy tego, co sobie matka wymyśli (np. wejść do wanny). Naturalna akcja skurczowa jest ma miarę matki i dziecka. Bez przyspieszania akcji lekami skurczowymi przebieg tej fazy porodu jest spokojniejszy. Jest miejsce na pracę i odpoczynek. Jeśli faza skruczów partych jest dobrze poprowadzona, nie ma konieczności szycia krocza, ani kłopotów z krwotokiem.
Urodzony bobasek jest od razu ułożony na brzuchu matki. To najlepsza kołyska dla wymęczonego biedaka, który też chętnie by coś przekąsił – na szczęście jedzonko jest niedaleko…
Tatuś może przeciąć pępowinę, ale jak przestanie tętnić czyli dziecko samo przejdzie na oddychanie własnymi płucami domowym powietrzem. Organizm matki jest przyzwyczajony do domowej flory bakteryjnej a właściwe przeciwciała już są dostarczone do organizmu malucha.
Nowy świat pojawia się powoli, a nie napada na malucha. Głos i dotyk mamy są wyraźniejsze i tata mówi jakoś wyraźniej…
Tylko dwoje naszych dzieci urodziło się w domu, choć próbowaliśmy wiele razy. I tak było cudownie – było warto.
Wojciech Walczak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/67199-gdzie-rodzic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.