Piróg: W Izraelu jestem sobą

Michał Piróg, który słynie ze swoich niewybrednych wypowiedzi o "polskim ciemnogrodzie" tym razem zdecydował się wyrazić swoje przywiązanie do Izraela.

Gwiazda TVN-u stwierdziła, że chętnie wybierze się na kolejną paradę Gay Pride w Tel Awiwie.

To nie tylko parada gejów, ale przede wszystkim marsz dumy. Przychodzą ludzie różnych orientacji, wyznań, przekonań politycznych. Biorę w tym udział, bo to jedyny dzień w roku, kiedy państwo na parę godzin pozwala mi być gejem. Dlaczego w Polsce nie może tak być? -

mówi "Super Expressowi" celebryta.

Jak widać, Piróg nie czuje się dobrze w swoim kraju. Niedawno tancerz stanął w obronie Rihanny, która w mało wybredny sposób wyrażała się o swoim pobycie w Polsce. Choć wokalistka została skrytykowana za swoje zachowanie również przez zachodnie media, Piróg stwierdził, że gwiazda mogła czuć się zaszczuta.

Wszystkim się wydaje, że osoby publiczne mają obowiązek dzielić się swoim prywatnym życiem i czasem z nimi bo oni kupują płyty lub płacą abonament. Prawda jest taka... od mojego prywatnego czasu wam wara odrobinę szacunku. Każdy jest człowiekiem a nie niewolnikiem swoich fanów" -

napisał TVN-owski celebryta na swoim Facebooku.

Co ciekawe, Piróg oburzył się również na krytyczne opinie o samym widowisku muzycznym, jakie zafundowała nam wokalistka. Czyżby jego zdaniem nie można było krytykować ciemnoskórej piękności?

Koncert się nie podobał? Był za mało widowiskowy. To jedź na regularny koncert a nie występ podczas festiwalu. Dlaczego Polacy chcą widzieć za 20% ceny to co inni za kupę kasy? Bo co bo się nam należy za miłość do ciemnoskórych? –

grzmi Piróg, pomijając przecinki.

Ale co tam interpunkcja, gdy pod czujnym okiem celebryty czai się dyskryminacja...

gah/"Super Express"/"Fakt"