Dzięki ministrze Musze dziarsko idziemy do przodu i od sukcesu do sukcesu: samowtór, samopas, samopięt, a nawet samogwałt...
W szóstym odcinku serialu Stanisława Barei „Zmiennicy” jest scena pokazująca realizację filmu „Spadkobiercy Grunwaldu”. Aktor Wojciech Rawicz mówi tam: „Na Zawiszy polegaj jak na harcerzu! Wrogu, zbudź się!”. Na co aktorka Basia powiada: „A teraz samowtór w drogę!”. Obserwujący to reżyser Waldemar Barewicz przerywa kręcenie i mówi: „Panie Wojciechu kochany, przecież powinien pan powiedzieć „polegaj jak na harcowniku”, a nie na harcerzu. Tak się wtedy nazywali ówcześni Czerwoni Bereci”. Na co aktorka Basia: „A teraz samopięt w drogę!”
Reżyser Barewicz nie wytrzymuje tego, co dzieje się na planie i mówi: „Stop!” Zdziwiona Basia pyta: „Co się stało?” Reżyser Barewicz docieka: „Dlaczego powiedziała pani „samopięt”? I Basia wyjaśnia, że „to brzmi jeszcze bardziej po staropolsku, a poza tym i tak nie ma żadnego znaczenia”. Waldemar Barewicz wyprowadza ją z błędu: „Wprost przeciwnie, pani Basiu, ma kolosalne znaczenie. „Samowtór” znaczy „we dwójkę”, a „samopięt” – znaczyłoby „w piątkę”, a przecież wy uciekacie samopas!” Ten monolog reżysera aktor Wojciech Rawicz podsumowuje krótko: „Samogwałt!”.
Scena z szóstego odcinka „Zmienników”, pokazująca totalny bałagan w głowach, bezsensowne manipulowanie znaczeniem słów oraz ogólny rozbrat ze zdrowym rozsądkiem przychodzi na myśl, gdy słucha się ministry sportu Joanny Muchy albo czyta wydawane w jej imieniu komunikaty resortu. Niedawno „Polityka” zadała pani minister pytanie, jaki sens miało kupowanie przez jej resort za ponad 1,6 mln zł 4037 biletów na koncert Madonny. W komunikacie wyjaśniono, że ministerstwo nie ma z tym nic wspólnego, bowiem bilety kupiła spółka Narodowe Centrum Sportu. To NCS zatem posiadło, zdaniem ministerstwa sportu, tajemną wiedzę na temat tego, po co te bilety kupiono, dlaczego tak drogo, dla kogo je kupiono i co z nimi ostatecznie zrobiono.
Joanna Mucha, niczym aktorka Basia z planu „Spadkobierców Grunwaldu”, mówi zatem, że NCS jest wprawdzie spółką w 100 proc. należącą do skarbu państwa, którą ministra sportu w imieniu tego skarbu zarządza i o wszystkim, co się w niej dzieje decyduje. Ale jeśli NCS coś robi, to ministra jednak nic o tym nie wie, nie chce wiedzieć i nie musi, bo to nie jej sprawa. Jeśli zatem spółka podległa ministrze sportu wywala 1,6 mln zł publicznych pieniędzy na coś, co jest czystą fanaberią, to nie jest jej sprawa. Ona wprawdzie powołała szefa NCS (kolejnego i równie „udanego” jak pierwszy i drugi) i ma prawo, a nawet obowiązek go rozliczać, ale przecież nie może za niego odpowiadać.
Ministra Mucha nie odpowiada też oczywiście za dofinansowanie przez jej resort koncertu Madonny sumą ponad 5 mln zł, bo skoro były pieniądze w rezerwie budżetowej na organizację i promocję Euro 2012, to jest oczywiste, że mogła je wydać na koncert gwiazdy popu, bo tylko nieuk może wątpić, że ten koncert, skądinąd sporo po Euro, to nie część tej imprezy. I takie „nieuki” zapewne pracują w prokuraturze, bo przyszło im do głowy, że koncert mógł jednak nie być częścią Euro, więc czepiają się pani ministry.
Ministra Mucha za nic nie odpowiada, niczym nie kieruje i na niczym się nie zna, ale to nie problem, bo nie po to została członkiem rządu. Miała po prostu ładnie wyglądać i przewracać oczami wobec różnych ważnych i mniej ważnych osobistości. A to jest na tyle wyczerpujące, że jest zrozumiałe, iż brakuje czasu na coś innego. Dzięki ministrze Musze dziarsko idziemy jednak do przodu i od sukcesu do sukcesu: samowtór, samopas, samopięt, a nawet samogwałt.
Stanisław Janecki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/66027-powialo-bareja-mucha-jak-bohaterka-komedii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.