Sesja zdjęciowa Agnieszki Radwańskiej podzieliła katolików na stronnictwo „oburzonych” i „miłosiernych”. Krucjata Młodych wykluczyła tenisistkę z grona ambasadorów akcji „Nie wstydzę się Jezusa”, Radwańskiej bronią natomiast niektórzy księża, a także publicyści katoliccy.
„Nasza Agnieszka, kochana Isia, dzielna Radwańska, katolicka bohaterka”. Tak było jeszcze niedawno. Było, ale się skończyło. Teraz lecą gromy. A wszystko przez ten straszny negliż –
pisze Piotr Żyłka, członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek.
O co w tym wszystkim chodzi? Skąd taki atak? –
pyta publicysta.
Rozumiem, że wzięła udział w roznegliżowanej sesji. Rozumiem, że nie jest to do końca OK. Ma rację ks. Marek Dziewiecki, który wyraża swoją nadzieję, że „p. Agnieszka Radwańska powie kiedyś, że tego typu sesja zdjęciowa była błędem”. Tak. To był błąd, ale jeszcze większym błędem jest reakcja Krucjaty Młodych. Gdy czytam ich oświadczenie, wykluczające Radwańską z grona ambasadorów akcji „Nie wstydzę się Jezusa”, to w sercu dziękuję Bogu, że to On decyduje o losie człowieka, a nie jakieś organizacje religijne. Ja nie wiem, co te słowa mają wspólnego z chrześcijaństwem. Kopanie leżącego? Chyba nie do tego wzywa nas Jezus –
uważa Piotr Żyłka, rekomendując jednocześnie „oburzonym”, aby zamiast publicznie potępiać Radwańską, zdecydowali się raczej zwyczajnie porozmawiać z nią o powodach takiej decyzji, a także o tym, jak ma się ona do wcześniejszych deklaracji tenisistki:
Gdybym spotkał teraz Agnieszkę Radwańską, to bym jej powiedział, żeby przeczytała i zapamiętała sobie fragment z księgi Izajasza 49,15. „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie”. Tak mówi Bóg do każdego człowieka. Nawet do tego (a może w szczególności), który popełnia błąd i jest napiętnowany przez współbraci w wierze. Katolicyzm nie jest potępieniem. Katolicyzm to miłosierdzie -
przypomina publicysta.
Popiera go także ksiądz Łukasz Kachnowicz:
Ja też uważam, że reakcja darcia szat jest przesadzona. I jestem ciekawy co Jezus napisałby na piasku tym, którzy rzucają kamienie na Agnieszkę złapaną na gorącym uczynku. Jestem przekonany, że Agnieszka jest wartościową osobą i nie można jej odmówić relacji z Jezusem –
podkreśla kapłan.
Mniej pobłażliwy jest natomiast Tomasz Terlikowski:
Pytanie dla mężów, skoro jesteście tacy chętni do oglądania cudzych sesji, to kiedy wrzucicie „artystyczne akty” swoich żon w sieć? -
Pytał na Twitterze.
Terikowski stwierdził także, iż
Nagość to rzecz przeznaczona tylko dla męża. A wstyd to jedna z najpiękniejszych cech ludzkich
Można rzecz jasna zrozumieć argumenty o tym, że epatowanie nagością nie idzie w parze z ewangelizacją, warto jednak pamiętać, że jeszcze mniej z chrześcijaństwem ma wspólnego publiczne napiętnowanie.
Mam wrażenie, że gdyby zastosować ją konsekwentnie do nas wszystkich, to w Kościele trzeba by szukać ludzi ze świeczką. Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem -
pyta celnie Piotr Żyłka.
Podobnie wypowiada się ks. Łukasz Kachnowicz:
To bardziej ludzie, którzy chcą zaraz rzucać kamieniami i widzieć tylko grzesznicę są dalecy od bycia ambasadorami Ewangelii niż Agnieszka. Bo ich wypowiedź jest daleka od ducha Ewangelii. Dlatego Jezus dobrze stwierdził: grzesznicy i nierządnice będą wchodzili przed nami do Królestwa Bożego.
Wydaje się, że kapłan uchwycił istotę rzeczy - istota chrześcijaństwa to duch, a nie litera prawa.
deon.pl/AŻ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/65942-ksiadz-broni-radwanskiej?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.