Ona tańczy dla mnie" przypomina wielki hit sprzed lat, a popularność "Weekend'u" mogła zostać "podkręcona".
Dicopolowy hit, którym zachwyca się od listopada 2012 r. nie tylko Polska B i C, ale też A, jest łudząco podobny do do hitu Everly Brothers "Love hurts". Jego najbardziej znaną wersję, nagraną przez Nazareth, słyszeli wszyscy. Chłopaki z Weekend'u najwyraźniej też.
Trudno doszukiwać się oryginalności w piosenkach disco polo, ale i ze świecą szukać utworu z tego nurtu i innych, o którym tak często mówiono u Kraśki w "Wiadomościach", u Durczoka w "Faktach", czy na każdym przystanku.
Zachwytom nie było końca. Używano stwierdzeń "genialnie proste", a i nazwisko Mozarta było "szarpane" w entuzjastycznych materiałach telewizyjnych. Tańczenie do "Ona tańczy dla mnie" zostało wyjęte spod prawa obciachu i z chodnika trafiła na głośniki bardziej wymagających od ucha.
Lider grupy "Weekend" jest na wyraz skromny i mówi:
Ona tańczy dla mnie" napisałem w 15 minut
Pestka. Houston, mamy geniusza!?
Ja jednak zaryzykowałbym stwierdzenie, że zajęło to znacznie mniej czasu - może nawet tyle, co (kopi)kot napłakał.
Nie wiem też do końca, co tam było do napisania oprócz "ooo-ooo-ooo", które, nota bene, zaśpiewane zostało na modłę znanego "Mniej niż zero" i niestety takim jest, ale słowo "przepisane" byłoby bardziej na miejscu, również jeśli chodzi o ukochany przerywany szlagwort Polski: "ja... uwielbiam ją...", proszę wybaczyć, nie mogę, niedawno jadłem obiad.
O piosence głośno się zrobiło jednak nie z powodu "chwytliwej" melodii, ale bardziej chwytliwego newsa, jakoby kawałek bił rekordy popularności w internecie. Najpierw miał być 10, a zaraz potem kilkadziesiąt milionów wejść na "BógTubie", który jest popularny już nie tylko wśród internautów, ale od pewnego czasu bezkrytycznie wyznacza trendy dla innych mediów.
Ipso facto, nieważne co to jest, ważne, że ma 40 milionów wejść, a dalej pójdzie już samo. Wiedzą o tym wytwórnie i muzycy na całym świecie (Polacy najwyraźniej już też). Specjalnie dla nich powstał cały clik-biznes, czyli prawdziwy przemysł manipulowania wejściami na np. na YouTube'a.
Przy okazji: Pod koniec 2012 r. Google, który jest właścicielem najsłynniejszego serwisu videostreaming'owego, odjął z YouTube'owych kont czołowych artystów i ich wytwórni ponad 2 miliardy wejść!
Najwięcej, bo aż miliard, a więc 1/7 wszystkich anulowanych wejść straciła wytwórnia Universal Music, następnie SonyBMG (850 mln wejść). Wśród artystów, którzy najbardziej ucierpieli na YouTubowych czystkach są m.in Britney Spears (462 mln wejść), Michael Jackson (287 mln), Beyonce (151 mln), Linkin Park (146 mln), Shakira (137 mln) i Avril Lavigne (124 mln). Jak widać tzw. YouTube bots (mechanizmy/roboty fałszujące wejścia ), stały się głównym narzędziem marketingowym zarówno wielkich koncernów fonograficznych, jak i początkujących artystów.
Aż trudno uwierzyć, że Weekend nie zechciał zainwestować w rozwój swojej kariery i niewielkim kosztem podkręcić oglądalności, bo wiadomo, pierwszy milion kliknięć trzeba kupić. Ale o tym innym razem.
W każdym razie zadziałało. Ludzie łyknęli.
A wbrew entuzjazmowi reportera Wiadomości, który pokusił się o zdobycie i skomentowanie zapisu nutowego "genialnej" melodii, "korMorony", z godnie z Mamoniową doktryną, łyknęły, coś, co już znały, a więc i lubiły: muzyczkę a la "Without me" Eminema i melodię refrenu do superhitu "Love hurts".
Nie pierwszy i nie ostatni raz (m.in słynna "Jesteś szalona" to xero z hitu "Word don't come easy")
Do usłyszenia. Miłego Weekendu.
Paweł Korsun
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/65251-ona-tanczy-dla-mnie-plagiatem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.