Toni Braxton, piosenkaraka R&B, najlepiej znana z hit-ballady "Unbreak my heart", a w Polsce z tego, że udawała ją Natalia Kukulska, w 2010 r. "dorobiła się" długu 50 000 000 $ (150 mln zł). Auuuć! Nie dziwne, że do dziś próbuje z niego wyjść.
Według dokumentów sądowych, do których dotarł TMZ.com Braxton w 2010 r. uzgodniła z syndykiem, że będzie mogła stopniowo wykupować utracone futerka i pudernice za 5 000 $ miesięcznie, przez 15 miesięcy. Ostatnia płatność miała wynosić 50 tys. $ i to właśnie jej Braxton nie jest w stanie "wykombinować".
Druga sprawa, która wisi nad głową niegdysiejszej divy, to sprawa 754 000 tys. $ (ok. 2,3 mln zł), które Toni zarobiła na nielicznych koncertach poza USA, a którymi nie chciała spłacać długów, tylko kupić sobie kolejne futra.
Decyzję argumentowała nie chciwością i nieodpowiedzialnością, ale faktem uzyskania tych pieniędzy poza granicami Stanów Zjednoczonych. Oczywiście została wyśmiana przez syndyka, tym bardziej, że forsa została zakontraktowana jeszcze zanim Braxton zgłosiła bankructwo.
Dopiero w tym tygodniu władze i piosenkarka doszli do ugody. Ta druga zgodziła się zapłacić zaległe 50 tys. $ i dodatkowe 100 tys. $ z gaż koncertowych.
Braxton zobowiązała się również do wykupienia praw do swoich piosenek za 20 tys. zielonych, zanim średniej jakości melodie trafią na aukcję 15 lipca br.
Jedno jest pewne, nie kupi ich Natalii Kukulska, już dawno je sobie wzięła.
Toni Braxton ma szanse w to lato zakończyć sprawę o bankructwo i już oficjalnie, zamiast zadłużoną, być już tylko "spłukaną".
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/65208-toni-bankrutka-braxton