We wtorek zdjęcie nagiej kobiety wraz z komentarzem o tematyce żydowskiej, pojawiło się na koncie Twitterowym gladiatora. Gibson to Ty?
Oczywiście fota bardzo szybko zniknęła z ćwierk-konta gladiatora, ale plotki pozostały.
Czyżby znany z różnorakich ekscesów Crowe tak zaimprezował, że poniosła go fantazja? A może było inaczej...
Przy roznegliżowanej kobiecie, a dokładnie jej dolnych partiach, pojawił się również mało śmieszny komentarz:
oto fryzura, jaką noszą niektórzy ortodoksyjni żydowscy mężczyźni
Chociaż nie ma to dowodów, akcja wygląda na robotę nikogo innego jak kolegi i guru Russel'a, Mela Gibsona, który znany jest nie tylko z antysemickich przekonań, ale również z nieprzewidywalnych zachowań.
Russel Crow, który podobno przebywa na wakacjach z dziećmi i skłóconą żoną, Danielle Spencer, odcina się od wpadki, oczywiście na ćwierkami:
Hej, nie wiem co to było. Właśnie rozmawiałem z Dani (żona - przyp. aut.), kiedy rozszalał się telefon. Sorry, już nie ma...
Przeprosinowy ćwierk gladiatora
Ekipa, która (nie) dba o australijskiego zdobywcę Oscara przyznała później, że 49-letni gwiazdor faktycznie stał się ofiarą hackera. No pewnie, a Mel Gibson jest abstynentem.
Dlaczego Alec Baldwin po skandalu z "ćwierkaniem" z ceremonii pogrzebowej Jamesa "Soprano" Gandolfiniego nie wpadł na takie tłumaczenie.
Może nie musiałby zwalniać siebie z funkcji...siebie.
Paweł Korsun
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/64826-gibson-hackuje-crowea