Szokująca przeszłość Brodericka

Matthew Broderick, znany m.in. z "Freshmana", 5 sierpnia 1987 r. spowodował wypadek, w którym zginęły 2 kobiety.

W feralny dzień aktor podróżował po zielonych drogach Północnej Irlandii ze swoją dziewczyną, aktorką z hitowego "Dirty Dancing", Jennifer Grey.

Z dokumentów sprawy wynika, że odtwórca roli Pana Gadżeta, skręcił nagle w wypożyczonym BMW na przeciwległy pas i uderzył w nadjeżdżające z naprzeciwka Volvo samochód, zabijając dwie kobiety, matkę i córkę, Margaret Doherty (63 l.) i Anna Gallagher (28 l.).

Co prawda badania krwi nie wykazały wpływu żadnych niedozwolonych środków, ale "świętoszek" Broderick nie mógł sobie przypomnieć wypadku i w monologu godnym Hamleta wyznał:

Nie pamiętam tego dnia. Nie pamiętam jak wstałem. Nie pamiętam jak słałem łózko. Pierwsze co pamiętam, to przebudzenie się w szpitalu z dziwnym uczuciu w nodze.

Broderick, który 3 lata później podłożył głos pod małego Simbę w "Królu Lwie", złamał w wypadku nogę, żebra, doznał wstrząsu mózgu i pobijał płuco. Gwiazda "Dirty dancing" nie odniosła cięższych ran.

Początkowo został Matthew Broderick został oskarżony o niebezpieczną jazdę, za co groziło mu do 5 lat więzienia, ale zarzuty "cudownie" zmieniono, zapewne za wkład w światową kinematografię, na "nieostrożną jazdę" i sprawę skończono mandatem w wysokości 175 funtów (ok. 1000 zł) [sic!]

Matthew, znany również z Godzilli, wyraził skruchę i przekonująco przeprosił rodzinę (w końcu jest aktorem). Zaraz potem pierwszą klasą wrócił do Nowego Jorku, czy innych Hollywood'ów, by na dobre rozkręcić swoją karierę.

Martin Doherty, syn i brat ofiar wypadku stwierdził, że wybaczył Broderickowi jego czyn, a zrobił to w świetle planów spotkania z aktorem w 2003 r.

Do spotkania oczywiście nie doszło do dziś.

Jakby ktoś chciał jednak to zrobi, Brodericka można znaleźć na Broadway'u lub u boku żony, Sary Jessica Parker, gdzieś podczas sexu w wielkim mieście.

Paweł Korsun