Dziennikarz Daily Mail twierdzi, że żona Aleca Baldwina tweetowała podczas pogrzebu Jamesa "Soprano" Gandolfiniego.
Ceremonia pogrzebowa serialowego szefa mafii z New Jersey odbyła się wczoraj (27 VI) w kościele św. Jana w Nowym Jorku. Oprócz całej obsady jednego z najbardziej znanych seriali w historii, "Rodziny Sopranos", na ceremonii pojawili się koledzy z innych planów, mi.in. Alec Baldwin z żoną - Hilary Baldwin - 29-letniej instruktorki jogi w zaawansowanej ciąży.
I to właśnie młodsza od słynnego przedstawiciela klanu aktorskiego Baldwin'ów o 40 lat, wzbudziła kontrowersje.
Geroge Stark z Daily Mail jeszcze tego samego dnia doniósł, że Hilary Baldwin, mimo wielkich czarnych okularów i "długiej czarnej" opasanej czarnym szalem, zamiast przeżywać smutną ceremonię i łączyć się w smutku z rodziną Gandolfiniego, radośnie "ćwierkała" przez komórkę receptury letnich kolorowych koktajli i promowała swój nadchodzący występ w jednym z programów, w których na śniadanie je się obiad.
Pogrzeb James'a Gandolfiniego, który zmarł na rozległy zawał serca podczas wakacji we Włoszech, rozpoczął się punktualnie o 10 rano nowojorskiego czasu.
Konto Twitterowe żony Baldwina wskazuje, że już od samego rana Hilary zamiast koncentrować się na pogrzebie, namiętnie używała "ćwierkalnika" m.in. do podzielenia się linkiem z artykułem o niej samej (8:00 rano) i pochwaliła się, że będzie przygotowywać mleczne shake'i w programie Rachel Ray (8:47). Następnie, tuż przed 10-tą żartowała na temat, znowu, mlecznych koktajli i ciekawych przepisów byłej żony Billy Joel'a (9:47). Żeby tego było mało o 10, gdy ceremonia własnie się zaczynała, żona Baldwina, odpowiedziała na "ćwierki" gospodyni wspomnianego programu na temat, proszę zgadnąć?...tak, koktajli mlecznych. Pycha!
Kwadrans później Hilary Baldwin zapomina na chwilę o mleku i wyraźnie udziela jej się atmosfera pogrzebu. Na Twitterze olśniła fanów jogi i napojów owocowych myślą egzystencjonalną:
Koło życia jest niesamowite: smierć, życie, śmierć...Proszę, dbajcie o siebie, bo życie jest takie kruche. Spoczywaj w pokoju Jimmy.
Ale już o 11 żona gwiazdora znowu wraca na ziemię i "ćwierka" o pomoc w zakupie prezentu na rocznicę ślubu, bo...
Nasza już nadchodzi!
pisze pełna życia instruktorka jogi, która swoim lotosem usidliła słynnego Baldwina, a tym samym ustawiła się na całe życie.
Następna wiadomość pochodzi już z 15-ej i wyraźnie stanowi reakcją na niepokojące wiadomości z Daily Mail. Hilary tłumaczy w niej, że nie popiera zabierania telefonów na ceremonie pogrzebowe, nigdy tego nie robiła i nigdy nie zrobi.
Alec Baldwin, który niezwykle impulsywnie zareagował na artykuł o "pogrzebowych tweetach" żony (m.in. zagroził dziennikarzowi, że go znajdzie i wykończy itp.) sam też musiał podczas ceremonii myśleć o czymś innym, bo zanim użył Twittera do przesłania głębszych przemyśleń nt. śmierci kolegi, najpierw za pośrednictwem serwisu zapromował swój nowy film "Dirty Wars".
Państwo Baldwin na początku tłumaczyli, że opuścili ceremonię wcześniej z powodu słabego samopoczucia Hilary (ipso facto tweetując spoza kościoła - przyp. aut.), a potem zmienili strategię i zaczęli forsować wersję, jakoby "ćwierki" wyszły spod palców ich publicystów.
By dodać tej ostatniej wersji wiarygodności, Alec Baldwin (również za pośrednictwem Twittera) obiecał zwolnić swoich współpracowników za "ćwierk-gafę".
Oby się nie okazało, że Baldwin będzie musiał zwolnić samego siebie.
Paweł Korsun
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/64330-pogrzeb-w-twitterze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.