Rihanna uderzyła fana mikrofonem!

Rihanna postanowiła urozmaicić marny występ i walnęła mikrofonem fana z pierwszego rzędu podczas koncertu w Anglii.

Dość szokujące wideo pojawiło się w internecie. Pokazuje (nie)codzienne zachowanie piosenkarki pop-R'n'B, Rihanny, która podczas koncertu w Birmingham w Wielkiej Brytanii pokazują swoją prawdziwą twarz, a właściwie cios...

Niewyraźny filmik zrobiony telefonem komórkowym przedstawia sytuację, w której piosenkarka maszerując w towarzystwie ochroniarza wzdłuż pierwszego rzędu publiczności, w pewnym momencie odwraca się, robi zamach i agresywnym hitchcock'owskim ruchem z góry na dół uderza podstawą mikrofonu bogu ducha winnego fana.

Następnie prawie natychmiast, niczym uczestniczka konkursu piękności dla kilkuletnich miss, odwraca się i obstawiona bodyguardami jak Obama, nonszalancko odchodzi od pobitego "ludu" u barierek w kierunku sceny. Fani muszą znać swoje miejsce...

Nie wiadomo czym czarnoskórą piosenkarkę rozsierdził biedny fan, ale można przypuszczać, że spojrzał na nią nie tak jak gwiazdy lubią najbardziej lub wyciągnął rękę za blisko jej sztucznych włosów.

Zatem ok, należało mu się. Nikt nie będzie się patrzył na Kleopatrę popu podczas występu.

Zresztą tego wieczoru (za) słynnej Riri wyraźnie nie dopisywał humor. Świadkowie twierdzą, że była apatyczna i miała wyraźnie ograniczony kontakt z publicznością.

Mogło to mieć związek z faktem, że na koncert została wyciągnięta z... łóżka, bo poprzedniej nocy 25-letnia Rihanna (wygląda na 35) imprezowała do 4. nad ranem ze swoją nową przyjaciółka, u nas zupełnie nieznaną modelką, Carą Delevingne.

Prawdopodobnie dlatego też na scenę weszła spóźniona 2,5 h! (pobiła niedawny londyński rekord Biebera).

Biorąc pod uwagę jak wyglądał jej występ, mogła sobie już darować i w ogóle się nie pokazywać.

Mamy nadzieję, że na występ w Polsce (chyba 7 VII w Gdyni), Rihanna spóźni się tylko godzinę, a mikrofonem będzie biła tylko siebie...w głowę. Może otrzeźwieje z gwiazdorskiego letargu.

Paweł Korsun