Sposób na popularność

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. The Heart Truth/Wikimedia Commons
Fot. The Heart Truth/Wikimedia Commons

Słyszeliście o Amandzie Bynes? Większość pewnie nie. I to jest wielki błąd, naprawdę kurcze ogromny błąd, który ostatnio Amanda próbowała bardzo, ale to naprawdę bardzo naprawić.

Stała się gwiazdą amerykańskiej telewizji już w wieku 13 lat, kiedy to została prowadzącą własnego programu „Szał na Amandę” (The Amanda Show). Potem były liczne inne role w filmach komediowych i serialach. W Polsce popularność zdobyła grając niesforną siostrę w serialu „Siostrzyczki”(TVN7).

Teraz sława nieco przebrzmiała. Na policzkach pojawiły się jakieś kolce, przybyło kilogramów... No i w w ostatnim czasie kłopotów. Całej serii kłopotów. Policja zatrzymała aktoreczkę, gdy jechała samochodem. Potem były jakieś publiczne nazywanie „brzydkimi” na Twitterze innych aktorek, raperów czy samej Rihanny. Wreszcie zgolona głowa i wywalenie sprzętów w apartamencie na 36 pietrze w Nowym Jorku. Przyjaciele wezwali policję o pogotowie, myśląc że o krok od samobójstwa. Że jak to często bywa u gwiazdeczek wykapultowanych do sławy zbyt szybko: nie zniosła presji. Tak przynajmniej martwili się, którzy chcieli aby 27-letnia Amanda jeszcze pochodziła po powierzchni Ziemi.

Ale teraz wyszło szydło z worka. Przy okazji wymiany myśli z agentem z Hollywood, nazwijmy go Jonathanem okazało się, że wszystko dlatego, żeby podbić swój profil… na Twitterze i … popularność w realu.

To wszystko była gra i ty o tym wiesz! Jestem aktorką i wiem doskonale, co robię -

pisała aktoreczka w esemesie do Jonathana.

Naprawdę? Czy nie myślisz, że narkotyki miały w tym udział, że może masz problemy psychiczne” -

martwi się agent w odpowiedzi przytoczonej przez dziennik „The Daily Mail”.

Doszłam do 2 milionów śledzących mnie (na Twitterze – przyp. Red.) i teraz jestem rozchwytywana. Jestem sprytna a nie głupia. Każdy wspomina moje nazwisko. Świat mnie kocha! - odpisała gwiazdeczka.

No tak, dla sławy wszystko! Był już sposób „na kasetę” – ot, wyciekały dziwnym trafem do internetu filmiki z łóżkowych igraszek. Modne jest „na dziecko” – tak gwiazdka zachodzi w ciążę, obnosi się z brzuszkiem, a potem z niemowlakiem chodzi niczym z pieskiem. Dalej popularne „na gwiazdę” – wystarczy zaliczyć kogoś sławnego i ogłosić to całemu światu. Teraz widać dochodzi sposób „na tłyttera” – zrobić kilka „skandali” i opisać to w 140 znakach i zdjęciach.

Paweł Burdzy z Chicago

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych