Już jest "efekt Jolie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Już 6 tys. Polek poddało się testom na występowanie genu BRCA-1. 100 go u siebie odkryło. Kobiety zaczęły się badać dzięki Angelinie Jolie, która upubliczniła fakt poddania się podwójnej mastektomii Okazało się, że wbrew kontrowersją, ta informacja miała pozytywny wpływ na Polki. Zaczęły myśleć o zdrowiu. Rzadko się bowiem zdarza, by gwiazda kina zrobiła dla ludzi coś więcej niż kolejny średni film.

Za często natomiast gwiazdy stają się autorytetami niemal w każdej dziedzinie życia. Ludzie zaczynają się ubierać jak idole, wdawać w bójki jak oni lub kupują sobie takie same jachty (ale to rzadziej).

Są jednak sytuacje, w których gwiazda staje się inspiracją do działania w znacznie istotniejszych kwestiach, niż wybór perfum i może wpłynąć na poważne decyzje w życiu wielu.

Taką osobą od miesiąca jest niewątpliwie Angelina Jolie, która poddała się podwójnej mastektomii, szokując mężczyzn i kobiety na całym świecie, ale przede wszystkim uwrażliwiając wszystkich na poważny problem zdrowotny:

Kiedy się dowiedziałam, że tak ma wyglądać moja rzeczywistość, zdecydowałam się działać i zminimalizować ryzyko. Chcę też namówić inne kobiety, żyjące w cieniu raka, by się badały genetycznie

A badanie te, trzeba nadmienić, nie są tanie. W Stanach Zjednoczonych test na obecność genu BRCA-1 i podobnego BRCA-2 kosztuje 3000$ (ok 9 tys zł), w Wielkiej Brytanii jest co prawda refundowany przez tamtejszy NFZ (National Health Service), ale tylko gdy pacjentka spełni bardzo restrykcyjne kryteria. Również w bogatych Emiratach, gdzie kwestia raka piersi jest dość wstydliwym tematem, ubezpieczenie nie pokrywa profilaktycznych testów genetycznych i prewencyjnych amputacji.

Jednak nie o same pieniądze chodzi.

Jolie nie tylko zwróciła uwagę na cancerogenny gen BRCA-1, którego występowanie w jej przypadku miało dawać 87% prawdopodobieństwo zachorowania na raka piersi i 50% na raka jajników (właśnie na nowotwór tego organu zmarła w wieku 56 lat matka Jolie, ....)

Słynna aktorka, choć poddała się dość niestandardowej mastektomii (zostawiła swoje sutki), pokazała kobietom na całym świecie, że utrata piersi to nie koniec. Uświadomiła też konieczność badania się. To dlatego w samej Polsce na skutek "efektu Jolie" przez miesiąc aż 6 tys. kobiet poddało się badaniom na obecność przeklętego genu BRCA-1. U 100 stwierdzono jego występowanie.

Nie wiadomo jaka część zdiagnozowanych pacjentek pod wpływem historii filmowej Lary Croft zdecyduje się na równie radykalny krok i profilaktyczne usunie piersi lub jajniki, ale miejmy nadzieję, że decyzja ta zostanie skonsultowana z kimś więcej niż Angelina Joilie, tym bardziej, że zdania na temat słuszności takiego działania są wśród lekarzy podzielone.

Nie zmienia to jednak faktu, że casus Angeliny Jolie to jeden z niewielu przypadków, kiedy dzięki ekhibicjonizmowi gwiazd korzystają "zwykli" zjadacze chleba.

Paweł Korsun

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych