Mogłoby się wydawać, że po aferze z niepłaceniem rachunków, nad Magdą Gessler na dobre zebrały się czarne chmury. Okazuje się jednak, że znalazł się ktoś, kto je przepędzi.
W maju portal „Głosu Pomorza” poinformował, że Magdalena Gessler odmówiła zapłacenia rachunku w hotelu, a obsłudze – według relacji recepcjonistki - oberwało się od „k...” i głupków. Szybko okazało się, że błaha – przynajmniej dla Magdaleny Gessler – sprawa, oprócz niechlubnych doniesień medialnych, może oznaczać jej koniec w telewizji.
Mówi się, że za ten skandal może słono zapłacić, nawet zdjęciem z anteny jej programu „Kuchenne rewolucje” -
zdradził magazynowi „Rewia” jeden z przedstawicieli TVN – u.
Jak relacjonował portal pomponik.pl, głównym tematem rozmów pracowników stacji telewizyjnej przez jakiś czas było polepszenie wizerunku restauratorki po hotelowym skandalu. Gessler zaczęła nawet organizować spotkania z bohaterami odcinków swojego programu. Niestety nie może liczyć na zbyt wielu chętnych. Poprawienie wizerunku celebrytki znowu stanęło pod znakiem zapytania. Jeszcze przed awanturą w Dolinie Charlotty, wielu widzów z niesmakiem kręciło nosem na obecność Gessler w TVN-owskich programach, a raczej sposób w jaki występuje. Czy odmowa zapłacenia rachunku ostatecznie przeleje czarę goryczy? Wiele na to wskazuje.
Okazało się, że restauratorka nie odczuwa wsparcia również ze strony swoich znajomych.
Nie rozumieją, na czym polega mój sukces. On nie polega na brylowaniu na salonach. To bardzo ciężka praca bez odrobiny czasu dla siebie, dla nich i dla mojej prywatności -
powiedziała Gesller w wywiadzie dla magazynu „Gala”.
Restauratorka nie ukrywa, że jej relacje z przyjaciółmi nie są już tak dobre jak wcześniej.
Szczerze mówiąc, bardzo oddaliłam się od moich przyjaciół. Głównie dlatego, że nie potrafię im wytłumaczyć, jakie teraz jest moje życie. Trudno im zrozumieć, że kompletnie nie mam dla nich czasu, bo praca, którą tak kocham, teraz pochłania mnie totalnie. Stałam się trochę taką zakonnicą. Bo ten program to pewnego rodzaj klasztor. Nie ma miejsca na nic innego. A może odsuwam ich celowo, bo boję się, że mogę się na nich zawieść? Że nie sprostają oczekiwaniom, nie udźwigną sytuacji? Czasami czuję się, jakby wokół wszyscy krzyczeli: "Spalić czarownicę! Bo za dobrze się bawi" -
skarży się popularnemu magazynowi celebrytka.
Wygląda jednak na to, że nie jest tak źle, jak przedstawia to sama zainteresowana. Czyżby Magda Gessler zapomniała o ukochanym? Jeśli tak, to właśnie sobie o nim przypomniała. Media obiegła bowiem informacja, że restauratorka wychodzi za mąż.
Celebrytka powie sakramentalne „tak” swojemu partnerowi – Waldemarowi Kozerawskiemu. Ślub odbędzie się na jesieni. Dlaczego tak późno? Wszystko z powodu napiętego harmonogramu Gessler, która dopiero wtedy kończy zdjęcia do swoich programów.
Waldek twierdzi, że już najwyższy czas, ale jest cierpliwy. Czekał na mnie 33 lata, więc wydaje mi się, że te kilka miesięcy nie zrobi mu żadnej różnicy -
mówi Gessler, która poślubi swojego wybranka po 10 latach związku.
Młodej parze życzymy szczęścia (może i ewentualna strata programu nie będzie dla restauratorki straszna – przynajmniej będzie miała więcej czasu dla małżonka), ale – tak na wszelki wypadek - przypominamy Kozerawskiemu pieszczotliwe słowa, jakie wyrzuca z siebie Gessler w „Kuchennych rewolucjach”. Być może dzięki temu szanowny narzeczony lepiej przygotuje się do małżeństwa:
Ale syf!
Będzie zj*ba!
Sprzątać!
Śmierdzi!
Śmierdzi g*wnem!
Gówniany ser!
Golonka śmierdzi knurem!
Powodzenia!
AM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/62255-gessler-wychodzi-za-maz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.