Jeden Olbrychski wiosny nie czyni, ale chyba rozpoczął się "zaciąg" celebrytów na listy wyborcze do PE? Kto jeszcze? Kuba Wojewódzki, Jerzy Owsiak? Kto da więcej?
Pierwszy krok w stronę polityki już zrobił odtwórca roli Kmicica i Azji Tuchajbejowicza. Nazwisko Olbrychskiego może się pojawić na liście SLD do Europarlamentu. Przynajmniej tego by sobie życzyła partia Millera. W przypadku pozostałych dwóch panów, to o Wojewódzkim mówiło się, że założy swoją partię, a dyrygenta Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, według ostatnich sondaży widziałoby w polityce prawie 2/3 wyborców.
Nas wcale by nie zdziwiło gdyby lewica faktycznie zdecydowała się na „celebrycki zaciąg”. W końcu tonący brzytwy się chwyta, a znane nazwiska mogą być ostatnią szansą na przyciągnięcie chociaż garstki wyborców. Radzimy lewicy po kogo mogłaby jeszcze sięgnąć. Robimy to zupełnie za darmo. Z troski. I z chęci przekazania Europie części naszych narodowych skarbów.
Kora – choć piosenkarka w poprzednich wyborach poparła PO, to jednak jej naturalnym politycznym środowiskiem wydaje się być Ruch Palikota. Dlaczego? Po pierwsze jej partner – Kamil Sipowicz firmuje swoją twarzą i nazwiskiem stowarzyszenie Ryszarda Kalisza o wdzięcznej nazwie Dom Wszystkich: Polska (lub, jak to mówią złośliwi: Kolska). Jak powszechnie wiadomo, inicjatywa, którą powołał do życia były poseł SLD sympatyzuje z innym lewicowym podmiotem, a konkretnie Europą Plus, czyli spólnym „dzieckiem” Aleksandra Kwaśniewskiego i Janusza Palikota. Poza tym ruch, czyli partia byłego winiarza z Biłgoraju otwarcie promuje legalizację miękkich narkotyków, Kora z pewnością gorąco popiera ten pomysł, bo gdyby taką zmianę udało się wprowadzić, mogłaby spokojnie zamawiać „trawkę” dla Ramony, czyli swojej suczki, bez obaw że awizo na odbiór paczki wręczy jej o 6 rano grupa antyterrorystów.
Mezo – jemu miejsce na liście do jakichkolwiek wyborów po prostu się należy, Mezo kilka lat temu swoim talentem wokalnym dzielnie wspierał ugrupowanie Marka Borowskiego, czyli SDPl. Celebryta partii szczęścia jednak nie przyniósł, bo pozycja Socjaldemokracji Polskiej na scenie politycznej jest wprost proporcjonalna do poziomu Mezo na polskiej scenie hiphopowej. Wykonawca powinien jednak dostać szansę startu w wyborach w ramach rekompensaty, za krzywdy jakich doznał wskutek promocji SDPl. Sam Mezo niechętnie wspomina tamte czasy.
Michał Piróg – ten tancerz-celebryta to wielki fan SLD, w poprzednich wyborach deklarował poparcie dla Sojuszu, może więc Leszek Miller powinien poważnie zastanowić się nad umieszczeniem go na listach do Europarlamentu? Piróg mógłby odbić Palikotowi wyborców Biedronia.
Radek Liszewski – lider zespołu Weekend byłby strzałem w „10” skoro cała Polska obejrzała na youtube teledysk „Ona tańczy dla mnie” to nawet jeśli na Radka w wyborach zagłosowałby 1% fanów tego przeboju, to i tak daje ok 400 tys. głosów! Przypomnijmy, że zespół Weekend miesiąc temu, uświetnił pierwszomajowy pochód, organizowany przez SLD w Warszawie. Wcześniej kapela grała co prawda dla PSL, ale to tylko świadczy o „zdolności koalicyjnej” lidera tej formacji.
Jennifer Lopez – na koniec mega hit! Latynoska piękność na listach lewicy, to byłby dopiero czad! PiSowi nie pomogłyby już „aniołki prezesa”, a Platformie ministra Mucha. Nawet gdyby Donaldowi Tuskowi udało się wciągnąć na listy młodszą Muchę – tą z „M jak Miłość” to też by się na niewiele zdało. W końcu Jennifer Lopez w 2011 została uznana przez magazyn „People” najpiękniejszą kobietą świata! Co miałoby ją skłonić do startu z list SLD? Oczywiście szef NBP – Marek Belka, który w 2005 roku, jeszcze jako premier zeznał przed Sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej, że znał Jennifer Lopez, choć jak sam zastrzegł „w innym charakterze”.
Mariusz Krzemiński
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/56836-kto-jeszcze-do-brukseli-podpowiadamy