Tak to bywa, gdy ukochana córunia opuszcza ciepłe rodzinne (w dodatku prezydenckie) gniazdo i jest zdana na swojego ślubnego... Bulwarowa prasa już rozpacza nad losem Oli Kwaśniewskiej.
Córka b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (a może przede wszystkim b. prezydentowej - Jolanty?), w świetle doniesień tabloidów jawi się jako skrzywdzona dziewczynka wyrwana z rodzinnego ciepła przez lekkoducha Badacha, który nie jest w stanie zapewnić jej godnego bytu. Jak wyliczają media, muzyk zarabia ok. 6 tys. zł...
Jak żyć? Jak żyć? -
wydaje z siebie niemy krzyk biedna Oleńka.
Tak to bywa, gdy człowiek przyzwyczai się do portfela taty-prezydenta (nawet jeśli należy dodać brzydkie słówko „były) . Jak relacjonuje portal pomponik.pl, młoda mężatka narzeka, że teraz nie stać jej na zakupowe szaleństwa.
Zawsze mam dużo rachunków do zapłacenia. (...) Z niepokojem patrzę, jak się te fundusze kurczą i wiem, że nie mogę przesadzić. Wbrew pozorom w ogóle nie szastam pieniędzmi, jeśli chodzi o kupowanie ubrań -
powiedziała portalowi afterparty.pl Kwaśniewska.
A czy Wam jest szkoda Oli? No comment.
AM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/56818-straszne-kwasniewska-klepie-biede