Nadaję Ci imię..."Kocyk"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Wybranie imienia dla dziecka nastręcza wiele problemów. Widać to po imionach dzieci gwiazd. Nienormalne imiona to normalność. Znani rodzice (i nie tylko) w ten sposób pokazują, że sami są jeszcze dziećmi.

W Polsce jeszcze niedawno istniała niepisana zasada, by dzieciom nadawać imiona, które posiadają swoich świętych patronów.

Tak jak w kraju, kosztem szkolnego spokoju naszych pociech, coraz częściej widzimy odejście od tej zasady i nadawanie dzieciom "zachodnich" imion (np. Paris), tak na świecie od dawna nikt nie przywiązuje do tego wagi, to znaczy przywiązuje, ale do tego, by było dziwniej, a przez to śmieszniej.

Oto kilka najdziwniejszych imion nadanych swoim dzieciom przez gwiazdy (i to bez dobrego powodu):

Apple ("Jabłko") - córka Gwyneth Paltrow i Chrisa Martina (z Coldplay)

W świecie opanowanym przez produkty Apple takie imię nie powinno dziwić i można przypuszczać, że nadawane jest na cześć firmy, a nawet w rezultacie jakiejś promocyjnej gry.

Nic z tego, Gwyneth Paltrow, której nie można zarzucić intelektualnych walorów, tak (nie)"wytłumaczyła" nazwanie dziecka "Jabłkiem":

"Jej tatuś (wokalista Coldplay) powiedział pewnego dnia, że jeśli to będzie córeczka, to powinniśmy ją nazwać "Apple". I mnie się to tak spodobało; zabrzmiało tak słodko. "Jabłko" kojarzy mi się ze kochanymi obrazkami, ze zdrowiem, no i jest biblijne...one są (jabłka -przyp. aut.) ... po prostu pomyślałam, ze to brzmi taj słodko..."

Nie zabrzmiało..., a mąż zapewne nie wspomniał, że dostał za to czek od firmy Apple,

Memphis Eye ("Oko Memphis") - córka Bono:

Po kimś kto sam każe się nazywać Bono i wynajmuje pierwszą klasę, by przetransportować swój ulubiony kapelusz na koncert, można się spodziewać dziwnych decyzji nt. imienia dziecka.

Najprawdopodobniej "Memphis Eye" zostało wymyślone na część muzycznego guru, Elvisa Presleya (mieszkał i umarł w Memphis), ale z Bono nigdy nie wiadomo (rym).

Gitarzysta U2, który też nie ma normalnego imienia (Edge = Krawędź), nie mógł nie pójść w ślady swojego kolegi, Bo-no, bo nie...; swoją córeczkę nazwał Blue Angel ("Błękitny anioł").

I wszytko w rodzinie. "Błękitny anioł" do odpowiedzi...

Dalej z serii imion-przedmiotów:

Blanket (kocyk) - dziecko Michaela Jacksona i którejś z surogatek

Gdy w 1997 r. Królowi Popu urodziło się pierwsze dziecko, megalomańsko nazwał je po prostu Książe Michael Jackson.

Gdy w 2002 r. na świat przyszedł kolejny syn, konsekwentnie nazwał go Książę Michael Jackson II, ale to przydomek, jaki wymyślił znany tatuś, przylgnął do dziecka na zawsze, a mianowicie "Blanket" ("Kocyk").

Trzeba pisać wielką literą, a pochodzi zapewne od ulubionego ...kocyka. Jak znam Michale Jacksona kocyk ten służył do zakrywania twarzy dziecka.

Moon Unit ("Jednostka księżycowa") - syn Franka Zappy

Osobą, która, jeśli nie prześcignęła, to z pewnością dorównywała Michaelowi Jacksonowi w dziwactwach był Frank Zappa. Zresztą był pierwszy...

Swój ekscentryzm, jak na prawdziwą gwiazdę muzyki przystało, również przenosił na dzieci, a właściwie ich imiona. Obok "Jednostki księżycowej" spłodził jeszcze Dweezil'a, Ahmeta (bardziej przewidywalne imię) i córeczkę, Divę Thin Muffin, czyli "Divę Cienkiego/Chudego Muffinka".

Ta ostatnia pewnie nie może patrzeć na muffiny, tak jak "Moon Unit" na księżyc.

Tu-morrow ("Ju-tro") - dziecko Roba Morrow'a (u nas znany głównie z "Przystanku Alaska" jako Dr Fleichman)

W tym przypadku przynajmniej można mówić o jakimś pomyśle. Połączenie nazwiska rodowego (Morrow) z azjatycka brzmiącym, Tu, dało homofon słowa "tomorrow" ("jutro").

I czar prysł. Dziecko (syn, córka?) nazywa się "Jutro". Nie dość, że nie jest to najszczęśliwszy wybór pod kątem estetyki i sensu znaczenia imienia, to może się zdarzyć, że "Tu-morrow" będzie odpowiadało na wszystkie prośby taty swoim imieniem, a i w pytaniu może się już znaleźć to imię, przesądzając tym samym opóźnienie ważnych czynności o dzień (a pewnie i dłużej), np.:

  • Możesz wyrzucić śmieci, Jutro? ...

  • Idź umyć zęby, Jutro...

Może również dochodzić to sprzecznych rozkazów:

  • Zrób to dzisiaj, Jutro !

itp..itd...

Jak widać nietrudno jest narazić swoje dziecko na zmaganie się do końca życia z pytaniem "dlaczego nazywasz się Jabłko".

Co gorsza, dobre wytłumaczenie rzadko istnieje, bo rodzice często sami nie widzą dlaczego tak nazwali swoją latorośl.

Na szczęście w przypadku gwiazd, łatwo dziwną decyzję zrzucić na będący efektem ubocznym kariery ekscentryzm, bo na pewno nie na kreatywność.

"Zwykłe" dzieci mają gorzej, szczególnie kiedy muszą tłumaczyć dlaczego nazywają się Oralia lub Brfxxccxxmnpcccclllmmnprxvclmnckssqlbb11116(propozycja jednej ze szwedzkich rodzin - na szczęście odrzucona przez ratusz).

Dzieci, pamiętajcie, że imię można zmienić...

Hilurgid Korsun

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych