Kazik o wnuczkach, tatuażach i pięćdziesiątce

Do sklepów już trafiła najnowsza płyta Kultu - „Prosto”. To pierwszy studyjny krążek zespołu Kazika od ponad 4 lat i szesnasty w dorobku zespołu. Formacja, na czele której stoi Kazik występuje na scenie od ponad 30-tu lat.

Muzyki Kultu słuchają jednak i młodzi i nieco starsi – widać to na koncertach, na które zdarza się, że przychodzą rodzice z dziećmi, przyznaje w wywiadzie dla PAP – Kazik Staszewski:

Na koncertach pod sceną przewalają się tłumy ludzi, którzy mogliby być moimi dziećmi. Powiedziałbym, że wnukami, ale to chyba jeszcze za wcześnie (śmiech). Dalej za nimi stoją dorośli z wnukami, czyli dziećmi dzieci, które szaleją pod sceną!

30 lat na scenie to więcej niż połowa życia Kazika, drugim singlem z płyty „Prosto” jest utwór „Dobrze być dziadkiem” - to kawałek od dziadka dla dziadków – przyznaje lider Kultu:

To piosenka dla wszystkich! To afirmacja tej radości, która przytrafiła mi się już dwukrotnie. Wszem i wobec obwieszczam, że naprawdę dobrze być dziadkiem!

Kazik – jak przystało na rockmana do końca typowym dziadkiem nie jest, do niedawna poważnie myślał o tym, by wytatuować sobie podobizny swoich wnucząt:

Mój brat cioteczny przekonał mnie, żebym jednak tego nie robił. Uzmysłowił mi, że tatuaż to sprawa nieodwracalna, że zawsze może mi się coś odwidzieć, a nie będę mógł tego zmyć (śmiech). Po prostu boję się, że mogłoby coś nie wyjść.

Kazik przyznaje, że życie rockmana po 50ce, jest dość specyficzne. Dojrzały człowiek nieco inaczej patrzy na życie, niż zbuntowany młody chłopak, to słychać w utworach i widać też na co dzień. Z wiekiem problemów wcale nie ubywa, ale lider Kultu przyznaje, że nauczył się jak sobie z nimi skutecznie radzić.

Kolega, który jest psychoterapeutą, powiedział, że najlepiej jest mieć przy łóżku lustro, by móc wstać rano, spojrzeć na swoje odbicie, powiedzieć sobie, że jest fajnie i że w ogóle samemu jest się fajnym i wtedy zupełnie inaczej zaczyna się dzień. Mądra rada – polecam.

mk/PAP/dziennik.pl