Bonaszewski wychowany w kostnicy?

Obnażanie przez gwiazdy szczegółów swojego ekscentrycznego życia to nieodzowny element ich istnienia na rynku, ale niektóre sprawy powinni zatrzymać dla siebie

Dość dziwne i mroczne wyznanie aktora Mariusza Bonaszewskiego miała okazję usłyszeć garstka widzów, przez przypadek oglądająca TVP Kultura w niedzielę 14. kwietnia.

Oto w wywiadzie udzielonemu podczas cyklicznej audycji "Niedziela z ..." aktor znany głównie fanom teatru, ale także widzom serialu TVP "Wszystko przed nami", z uniesieniem, iście "zapasiewiczowską wargą" opowiedział o tym, jak to jego świętej pamięci dziadek fascynował się śmiercią i, co więcej, aktywnie próbował zarazić tym, nie do końca zdrowym hobby, 12-letniego wówczas Bonaszewskiego.

Nie tylko miał m.in. załatwiać z policjantami możliwość zerknięcia pod płachtę zakrywającą, dopiero co wyłowionego topielca, ale zabierał swojego dorastającego wnuka na wizyty do kostnicy. Byłoby źle, gdyby oprócz mnie wywiad ten (nadany ok. 18.) oglądały jakieś dzieci, albo prokurator.

Paweł Korsun

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.