Osobliwego wywiadu, który określić można jako „porywający inaczej” udzielił Jarosławowi Kużniarowi aktor Maciej Stuhr.
Głębia myśli popularnego aktora w pewnym momencie dała się we znaki nawet samemu Kuźniarowi, który rozładowywał napięcie niby-to-żartując:
Tak sobie myślę czy ci widzowie patrzą na nas. Ja słysze w tym uchu: „kończcie jaki one jest nudny. Sprawdź i go uszczypnij”. Ludzie mają różne dni, czasem lepsze, czasem gorsze.
Mimo, że nie był to dobry dzień aktora, z rozmowy dla onet.pl dało się też wyłowić kilka akcentów humorystycznych.
Będzie dużo krwi
—zapowiedział Kuźniar na „dzień dobry” wyraźnie zachwycony, że „Belfra 2” (nowy serial ze Stuhrem) „ludzie ściągają na nielegalu”.
Nie stać ich na Stuhra
—dodał, wywołując uśmiech na twarzy rozmówcy.
Ale rozmowa dalej się nie kleiła. Prowadzący próbował rozwijać wątki polityczne, ale robił to mało skutecznie. Młody Stuhr „przebudził się” nieco dopiero na Placu Zbawiciela, gdzie najwyraźniej czegoś kolorowego mu zabrakło.
Nie ma tęczy
—zauważył ze smutkiem.
To był pretekst do pytania o zmiany polityczne:
Ludzie mogą nie za bardzo uwierzyć, że naprawdę chcesz zmienić tę naszą Polskę
—zagaił Kuźniar.
No jest takie ryzyko. Sam się bije z myślami. Czy aktorzy powinni się mieszać do polityki? Są niebezpieczeństwa. Robię sobie kuku. Wielu widzów tracę.
—odpowiadał niepewnie Stuhr.
Połowa cię nienawidzi.
—prowokował Kuźniar.
Poczułem jakiś rodzaj frajdy, że się jest pod prąd. Taki rodzaj łobuzerki. Poczułem, że nie musze być całe życie grzeczny. Nie boje się.
—odpowiedział stanowczo.
Aktor szukał też inspiracji na zewnątrz.
O! Samolot.
-zauważył aktor na rogu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej.
Tak. Ale tworzył go facet, którego byśmy nie chcieli. On jest z tych co go różańcem z granicy przegonili. Zrobił nam psikusa i sprzedaje kebab w tupolewie.
—w swoim stylu podchwytywał Kuźniar.
Chwilę potem uwagę aktora przyciągnął budynek Sądu Najwyższego.
Jeszcze stoi, ale za chwilę go zaoramy. 19 baniek piechotą nie chodzi. Sędziów też rozgonimy. Wydaliśmy nie po to, żeby teraz stało.
—zauważył Kuźniar.
Ku wyraźnej rozpaczy prowadzącego Stuhr nie podchwytywał wątków politycznych, dlatego rozmowa zeszła na aktorów:
Co ma zrobić młody aktor, gdy dostaje propozycje zagrania w serialu TVP.
—zapytał Stuhr.
Trzeba mieć jaja, żeby powiedzieć „Nie. Ja poczekam”. Trzeba poczekać na swoją szansę bycia drugim Gajosem.
—dodał filozoficznie.
Według aktora dobór ról powinien zależeć od tego co się ma w głowie, bo „to coś więcej niż praca”.
Pokłosie. Chce grać w takim filmie. Czy w szopce noworocznej TVPiS też bym zagrał? To jest pytanie? Czy sobie bez tych kilku stów poradzę?
—snuł dalej rozważania, do których coraz mniej skutecznie zagrzewał go Kuźniar:
Lustro masz jedno. A oni sobie je tak przestawiają, że w ogóle nie mają z tym obciachu.
—i po chwili dodał:
Jesteś zbawicielem tego świata w pewnym sensie.
Pan Maciek jednak przytomnie wykazał się skromnością:
Nie nie, ale zobaczymy w którym kierunku świat pójdzie.
—zastrzegł i zakończył jeszcze bardziej „optymistycznie”:
Mamy piękną jesień i „ten kraj” jest bardzo ładny i nie musi być przykry.
Co będzie, kiedy nadejdą jesienne słoty? Nawet boimy się myśleć. Ale mimo to zapytamy: Czy pustka może być niewyobrażalna. Młody Stuhr żywym dowodem, że TAK.
RM/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/363074-niepokorny-stuhr-u-kuzniara-parodia-samego-siebie-nie-musze-byc-cale-zycie-grzeczny-nie-boje-sie-to-taki-rodzaj-lobuzerki