Pisarka Maria Nurowska promuje aktualnie swoją najnowszą powieść pt. „Dziesięć godzin”. Bohaterką powieści jest sędzia, która musi zadecydować, czy uwzględnić wniosek prokuratury o aresztowanie Józefa Piniora. Nurowska przy okazji promocji książki udzieliła wywiadu, w którym ostro krytykuje PiS. Ba! Sugeruje, że jest nawet gotowa na zatrzymanie, bo nosi przy sobie szczoteczkę do zębów.
Według Nurowskiej elektorat PiS to ludzie, którzy żyją tylko katastrofą smoleńską.
Kaczyński najbardziej krzywdzi swój twardy elektorat, odebrał tym ludziom osobowość. Oni żyją od 10 do 10 każdego miesiąca, potem niosą krzyże i sztandary. Nie widzą, że idzie wiosna, nie słyszą śpiewu ptaków, sycą się nienawiścią do gorszego sortu, do komunistów i złodziei…
– mówi w wywiadzie dla wp.pl Nurowska.
Potem jest coraz gorzej.
Ja liczę na to, że naród zrozumie mechanizmy rządzące całym tym pełnym absurdów teatrem, wyrosłym na nienawiści, kompleksach, chęci odwetu i nienasyceniu władzą jednego, chorego człowieka. Państwo rozpada się na naszych oczach. To nie dzieje się samo z siebie. To, co chciałabym powiedzieć moim czytelnikom: wierzę, że nie jestem sama i że jesteście moim wojskiem
– peroruje.
Tak książka narodziła się z ogromnego sprzeciwu wobec tego, co się obecnie dzieje w kraju. Do władzy dorwali się ludzie, którzy na naszych oczach, skołowanych i zantagonizowanych obywateli, demolują kraj.
– mówi
Na koniec jest już prawdziwa histeria.
Za moją książkę nie grozi mi śmierć, jak w przypadku Bułhakowa, ale jestem świadoma tego, że mocno podpadnę pewnym środowiskom i może się na mnie wylać wodospad hejtu. Może nawet ktoś zechce mnie mocno wystraszyć albo i uszkodzić fizycznie. Trudno. Nie zamilknę! Wraz z wydawcą jesteśmy przygotowani na najgorsze, na wszelki wypadek nosimy przy sobie szczoteczki do zębów.
– mówi. I przyznaje, że do napisania książki natchnęło ją aresztowanie Józefa Piniora.
Dla mnie aresztowanie bohatera mojej młodości, Józefa Piniora, to że wyprowadzano go o 6 rano w kajdankach, było ogromnym wstrząsem. Musiałam coś zrobić, zaprotestować, a co może zrobić pisarz? Opisać to, co czuje. I tak zrobiłam. Pisałam po 15-20 godzin, z grypą. Córka chciała mi nawet zabrać komputer. Postawiłam ostatnią kropkę i przez trzy dni nie miałam siły wstać z łóżka. Rodzina mnie „reanimowała.” Chciałam dotrzeć do tej milczącej większości, która przypatruje się scenie politycznej z niedowierzaniem, ale często boi się zabrać głos.
– kończy.
źródło: wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/335577-maria-nurowska-chce-wypromowac-ksiazke-krytykujac-pis-panstwo-rozpada-sie-na-naszych-oczach