Marta Manowska prowadzi cieszący się wielką popularnością program „Rolnik szuka żony”. „Pochodzę ze Śląska, a Śląsk to rodzinność, otwartość,siła, szczerość” - podkreśla dziennikarka w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”.
Manowska niewiele mówi o swoim życiu osobistym i najbliższych. W rozmowie z tygodnikiem opowiedziała o tym, co dla niej najważniejsze w życiu, rodzinie i miłości, na którą czeka.
Jestem jedynaczką, ale często spotykamy się rodzinnie w większym gronie. Rozmawiamy, gramy w karty, wspólnie przygotowujemy posiłek, biesiadujemy. Tata związany jest z górnictwem, mama to technik budowlany. Rodzina daje mi oparcie, zakorzenienie, to coś stałego
—opowiada i dodaje, że ma z rodzicami świetny kontakt i lubi z nimi spędzać czas.
Manowska nie ma jeszcze własnej rodziny, ale na swoją miłość czeka cierpliwie.
Jestem niepoprawną romantyczką. Uważam, że warto czekać na taką miłość, która zdarza się tylko raz, która jest prawdziwa. Moja wizja to dwoje staruszków, którzy idą, trzymając się za ręce i wzajemnie się sobą opiekują
—mówi i to marzenie dziennikarki związane jest z historią jej dziadków.
Moi kochani dziadkowie są małżeństwem już ponad 50 lat. Kiedy na nich patrzę, zawsze się bardzo wzruszam. Moja babcia jest najmądrzejszą osobą, jaką znam. Jest doskonałym psychologiem, zwłaszcza jeśli chodzi o relacje damsko-męskie
—podkreśla.
Manowska marzy o tradycyjnej rodzinie i ślubie kościelnym.
Jestem osoba wierzącą i praktykującą. Nigdy nie miałam okresu buntu, nigdy nie obraziłam się na Pana Boga ani na Kościół. Trzeba rozmawiać z Bogiem. I co najważniejsze, starać się być po prostu dobrym człowiekiem
—przyznaje i odważnie mówi:
Przede wszystkim marzę o tym, by mieć blisko siebie drugiego człowieka, którego będę kochać, i gromadkę dzieci.
ann/”Dobry Tydzień”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/329301-marta-manowska-wzorem-dla-niej-sa-dziadkowie-ktorych-malzenstwo-trwa-juz-ponad-50-lat