Krystyna Janda nie ma oporów, by rozpowszechniać zmyślone informacje, szczególnie te, które dotyczą Prawa i Sprawiedliwości. Wydawałoby się, że po tym, jak internautów oburzyły zamieszczone przez nią na Facebooku zmanipulowane słowa śp. posła Artura Górskiego, aktorka zastanowi się przed kolejną tego typu publikacją. Jednak historia znów się powtórzyła.
W internecie nie brakuje memów, na których zamieszczane są fałszywe informacje czy cytaty. Nie jest tajemnicą, że intencje autorów takich obrazków bywają różne - niektóre tworzone są po to, by świadomie wprowadzić innych w błąd, inne dla żartu i uwypuklenia pewnych absurdów.
Jeden z takich „fejków” został udostępniony przez Krystynę Jandę. Miałoby z niego wynikać, że w Prawie i Sprawiedliwości panuje nepotyzm. Informacje podane na obrazku nie mają jednak żadnego pokrycia w rzeczywistości - od imienia i nazwiska dziewczyny widocznej na zdjęciu (rzekoma Martyna Borkowska to Martyna Kuszyk - rysowniczka, była redaktor portalu wMeritum.pl), po każde kolejne zarzuty.
Wielu internautów rozbawiło to, jak łatwo aktorka dała się nabrać na absurdalny mem. Zaczęli publikować inne tego typu obrazki.
Jednak nie zabrakło tych, którzy uwierzyli w rozpowszechniane przez aktorkę rewelacje. I to właśnie smuci i jednocześnie oburza. Krystyna Janda, jako autorytet szczególnie dla środowisk KOD-owskich, powinna brać odpowiedzialność za to, co udostępnia na swoim publicznym profilu.
lap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/321270-krystyna-janda-znow-rozpowszechnia-internetowe-fejki-chciala-osmieszyc-pis-a-osmieszyla-sie-sama