Cielecka martwi się o "ten kraj": "Chciałoby się, żeby była jakaś normalność i żebyśmy mogli normalnie pracować i normalnie żyć"

Język polityków Platformy przyjął się wśród celebrytów. W czasie kampanii wyborczej słyszeliśmy nieustanie m.in. od Ewy Kopacz o „tym kraju” zamiast o naszej ojczyźnie czy Polsce. Teraz o „ten kraj” martwi się aktorka Magdalena Cielecka w rozmowie z serwisem onet.pl.

Myślę co będzie się działo w tym kraju za rok

—powiedziała aktorka.

Cielecka razem z innymi aktorami zaprasza na marsz KOD Niepodległości.

11 listopada idę, bo jeszcze mam do tego prawo. A ty, jaki masz powód? Chodź ze mną

—zachęca.

Manipulacja bez granic. „Idę, bo jeszcze mam do tego prawo” - Olbrychski i Janda zapraszają na marsz KOD 11 listopada. WIDEO

Chciałoby się żeby była jakaś normalność i żebyśmy mogli normalnie pracować i normalnie żyć i korzystać z tego, że jesteśmy w miejscu w którym jesteśmy w świecie i w Europie. Chciałabym, żeby można było fajnie żyć

—mówi teraz Magda Cielecka.

Trochę mnie martwi to, co się dzieje i trochę mnie martwi jak będzie wyglądała nasz rzeczywistość za chwilę, bo nie do końca mam poczucie, że wiemy, dokąd zmierzamy. Chciałabym, żeby można było uprawiać w moim wypadku zawód, który uprawiam w sposób wolny, normalny i również prowokacyjny, ostry i szalony i nikt nie będzie mnie za to rozliczał, albo nie daj Boże wsadzał do więzienia lub zamykał instytucje kultury

—podkreślała Cielecka w programie „Siła kobiet” w onet.pl.

Smutne, że samowola dla wielu artystów okazuje się wolnością, a obrona wartości i godności staje się dla nich zniewoleniem.

ann/onet.pl