Michał Figurski: „Przekroczenie granicy śmierci i życia było szokiem”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Facebook/Studio69
fot. Facebook/Studio69

Dziennikarz Michał Figurski długo bagatelizował zdrowie: nie brał leków na nadciśnienie, nie przejmował się cukrzycą. Rok temu dostał wylewu. Dziś walczy o powrót do zdrowia i przyznaje, że przekroczenie bariery życia i śmierci daje do myślenia.

Wylew to było zupełne zaskoczenie. To się musiało tragicznie skończyć… Położyłem się, będąc przekonanym, że złapałem grypę, a obudziłem się, jako zupełnie inny człowiek. Dwóch tygodni po wylewie kompletnie nie pamiętam, miałem trepanację czaszki, leżałem w szpitalu… Był moment, kiedy powiedziano mi, że raczej z tego nie wyjdę. Dziś już wiem, że trzeba po prostu żyć, to jest najważniejsze. Przekroczenie granicy śmierci i życia było szokiem”

– mówi w rozmowie dla Uwaga TVN.

43-letni Figurski dziś uczy się samodzielnie poruszać. Rehabilituje się, pomaga mu w tym była żona Odeta Moro. Michał miał też czas na zrozumienie, dlaczego jego małżeństwo skończyło się fiaskiem.

Nie doceniliśmy szczęścia. Nie myśleliśmy o tym, że trzeba w to włożyć trochę pracy

– przyznał w wywiadzie.

Kiedyś był gwiazdą mediów, dziś ma w sobie więcej pokory i szacunku do życia. 

ar


Polecamy „wSklepiku.pl”: „Bóg jest w nas” - ks. Marian Polak.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych